Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.astercity.net!news.aster.pl!not
-for-mail
From: "Radek" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
References: <d884ku$2e2$1@nemesis.news.tpi.pl> <d8adb7$lb3$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d8bh7i$mkr$1@nemesis.news.tpi.pl> <d8cnao$8l2$1@nemesis.news.tpi.pl>
Subject: Re: chrzest 2
Date: Sat, 11 Jun 2005 16:08:46 +0200
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Lines: 265
Message-ID: <42aaeecc$0$2115$f69f905@mamut2.aster.pl>
NNTP-Posting-Date: 11 Jun 2005 14:01:48 GMT
NNTP-Posting-Host: 62.121.95.81
X-Trace: 1118498508 mamut2.aster.pl 2115 62.121.95.81:61951
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:77784
Ukryj nagłówki
Użytkownik "gsk" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d8cnao$8l2$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Oczywiście. I zdażyło mi się to kilka razy w życiu, ale ten jeden
raz
> pamiętam bardzo dobrze , bo tylko wtedy widziałam naprawdę w ich
oczach
> nienawiść.
Osoba która dostała za okulary też widziała w "ich" oczach nienawiść,
grubasek przezywany "prosiakiem" też słyszy nienawiść.
To, że tak a nie inaczej pamiętasz to co pamiętasz jest przykre,
ale generalizowanie z tego powodu i chowanie głowy w piasek
jest żenujące.
> > Masz rację. Niesamowite :)
> > I w związku z tym należy iść jak ciele razem ze stadem, tak?...
> >
> Nie, ale życie trzeba sobie ułatwiać. Niezależnie od charakteru,
niezależnie
> od tego, czy jest się dobrym, czy złym, bogatym, czy biednym...w
ogóle
> niezależnie od wszystkiego wiara, a właściwie jej brak jest czymś,
co
> kładzie cień na człowieka. I ja uważam, że jeśli jest sposób, zeby
tego
> uniknąć to trzeba go wykorzystać. Człowiek niewierzący w żaden
sposób nie
> jest gorszy, a ja z powodu ateizmu wiele razy czułam, że jestem
gorsza.
Gosia, zrozum, bo Ty _nie_jesteś_ateistką :) (*)
Stąd to poczucie bycia gorszą, cienia wiszącego nad głową.
> > No nie będzie. Jak nie będzie lubił grać w piłkę też nie będzie...
> > Nie daj Boże jak się chłopak będzie uczył grać na skrzypcach,
> > albo zapiszesz go na balet... no dosłownie filmy o takiej traumie
kręcą...
> >
> To nie jest to samo. Może porównuję z innymi czasami i dlatego
inaczej to
> widzę. Dla dziecka niechęć do gry w piłkę i zajmowanie sie np.
baletem jest
> jego własną decyzją, a nie uczestniczenie w religii decyzją
rodziców, czyli
> czymś czego nie wolno zmienić, czymś postanowionym, niezależnym.
Jakim problemem jest, żeby dziecko po dojściu do tego typu problemów
odbyło rozmowę z rodzicami i zaczęło chodzić na religię?
To, że Ty nie mogłaś postąpić w ten sposób jest chyba bardzo dobrym
powodem, żeby w trakcie wychowywania własnych dzieci
postąpić lepiej niż Twoi rodzice?
A tak na marginesie - u mojego Piotrka problem piłki nożnej powoduje
większą traumę niż religia.
> To też coś innego. Wie, że na następnej lekcji będzie, a religia to
jakiś
> zakazany obszar i nawet trudno sobie wyobrazić co się działo jak
koledzy
> opowiadają, bo nie zna się księdza prowadzącego, tematu i ogólnie
teren jest
> obcy. Wcale nie musi tak być, ja opisuję moje odczucia sprzed wielu
lat,
> dlatego nie możesz tego kwestionować, bo nie wiesz co wtedy czułam.
hehehe...
Jedyne co wie, to że może dłużej pospać w środę i w piątek szybciej
do domu wraca :)
> > > Na pewno będzie miał ubogie informacje na temat kultury i
histori
> > > tego wyznania, a to jest nierozerwalnie związane z historią
Polski.
> >
> > stuk... stuk... stuk... dosłownie nie wyrabiam :D
> >
>
> Bo nie rozumiesz.
Nie ma czego rozumieć, serio-serio :)
> > Nie no dzieci wręcz prawie umierają z tęsknoty za wiedzą zdobywaną
> > w szkole. To pewnie jak Ty - w życiu nie poszłaś na żadną imprezę
> > bo czytałaś lektury dodatkowe, chodziłaś na kółka zainteresowań,
> > a jedynym Twoim zmartwieniem była analiza molekularna...
> >
>
> Nie, ale jak studiowałam kulturoznawstwo, to o religiach było bardzo
wiele i
> musiałam przeczytać troszkę więcej niż koledzy i koleżanki z roku.
Potworne...
to pewnie właśnie dlatego ominęły Cię najlepsze imprezy? ;)
Ale Zosia z 4B ma zaległości z matmy -
- co na to poradzisz (ona już chodzi na religię) ?
Jeżeli studiowałaś kulturoznawstwo to lektury o których
mówisz były chyba Twoją pasją, co? Bo jakby Cię nie
interesowały - po co byś to studiowała?
> > A co będzie jak się okaże świadomą ateistką? o innym wierzeniach
nie
> > wspomnę?...
> >
> Prawdopodobieństwo jest zdecydowanie większe, że jednak będzie
katoliczką
Do diabła - decyzja o związaniu się z kimś na całe życie to nie
teleturniej.
Nie ma losowania "Bramka 1-2-3"! Poznajesz taką osobę i na
przestrzeni miesięcy, może lat, dochodzicie do wniosku - "tak czy
nie?".
Wiara jest tylko jedną z rzeczy, która jest wtedy tematem dyskusji...
> > No patrz - a ja jak mnie poproszono o bycie chrzestnym
odpowiedziałem:
> > "Zgłupieliście??? Przecież ja tego pajaca w sutannie bym śmiechem
zabił!
> > A na poważnie - poszukajcie kogoś dla kogo nie będzie to farsą..."
> >
> Ale dla mnie to nie farsa, już mówiłam, że mam do tego podejście
czysto
> kulturowe.
Chrzest - sam w sobie - nie jest farsą. Dla ludzi wierzących jest
czymś bardzo ważnym.
Uczestniczenie w nim "na niby" (turlając się w duchu
ze śmiechu) jest farsą - dokładnie to co zrobiłaś, a czego moja
uczciwość nie pozwoliła mi zrobić.
> > Na pewno to nie wiem, ale tak sobie myślę, ze jeśli ten dorosły
facet
> > chce mieć wstęp na imprezkę to może mu być trudno.
> > Ale w chrzcie to chyba o coś innego chodzi, szczególnie w
świadomym
> > chrzcie dorosłego człowieka, coś o naukach Chrystusa, wierze w
Boga mi się
> > kołacze, ale może się mylę... może pomoże ktoś bardziej
zorientowany?
> >
> Pozwól, że każdy rozważy to we własnym sumieniu.
Ateistka... :> (*)
Co tu rozważać we własnym sumieniu???
Chrzest ma jednoznaczne znaczenie - to, że próbujesz traktować
go jak wykupienie biletu wstępu na imprezkę - też ma jednoznaczne
znaczenie... niestety
> > > Teraz mam do sprawy podejście czysto kulturowe: mamy normalne
> > > święta z choinką, wielkanocne też mamy, w najbliższą niedzielę
chrzcimy
> > > drugą córkę, będzie imprezka i jest ok.
> >
> > Pomyślałaś o tym, że to nie jest "imprezka"?
> > To co robisz to kultywacja szopki.
>
> Dla mnie to między innymi jest imprezka i ważne wydarzenie rodzinne.
Ateistka... :> (*)
> > A można być po prostu sobą - na dłuższą
> > metę to zdecydowanie lepszy wybór.
> >
>
> Ale ja właśnie jestem sobą. Nie udaję, że nagle w wieku 17 lat w
dniu
> przyjęcia chrztu ujrzałam płomień z nieba i od teraz jestem prawie
święta.
Udajesz ateistkę - o to mi chodzi :)
Czy to naprawdę aż tak nobilituje?
> > Będą "normalne" - znaczy zakłamane. Od maleńkości będą patrzyły,
że
> > liczy się tylko wygoda i imprezka... gratulacje.
>
> No niestety nie zrozumiesz raczej.
_Ja_ rozumiem....
> > A po co się przyglądałaś - nie mogłaś o tym porozmawiać? Z nimi, z
> > rodzicami?
> > To co opisujesz to brak świadomości, a nie brak chrztu.
> >
> Tak, bo jako dziecko byłam właśnie mało świadoma,bo dzieci to takie
mało
> świadome istoty, wiesz? I właśnie dlatego uważam, że trzeba im
oszczędzić
> tych niezrozumiałych dla nich niemiłych doznań.
A rodzice to takie bardziej świadome istoty, wiesz?
I ich rolą jest przekazanie swoich wartości tym mało świadomym, wiesz?
Problemem jest tylko to, żeby te bardziej świadome, były rzeczywiście
_bardziej_ świadome...
> > Jeżeli jako rodzica jedynym Twoim zmartwieniem jest kiedy powrócą
> > beztroskie lata imprez i flirtów, to Ty się może zastanów po co Ci
dzieci?
>
> Czy ja poruszałam w tym wątku ten temat? Bo nie widzę związku.
Piszesz, żeby
> się ze mną kłócić, czy chcesz dyskutować? Tutaj nie zauważyłam
raczej chęci
> dyskusji, ale może się mylę.
Staram się rozmawiać z osobą, o pewnym profilu, który rysuje się
na tej grupie. Każda z Twoich wypowiedzi w mniej lub bardziej
bezpośredni sposób jest związana, z tą, czy każdą inną, dyskusją.
W tym kontekście chodziło mi o wskazanie, że ochoczo wypatrujesz
czasu kiedy wrócą szalone lata flirtów, natomiast potrzeby
przekazania swojemu dziecku spójnych wartości nie widzisz.
Bo i po co - nurek w piasek - i też się da przez życie przejść...
> > One tylko zawadzają,
>
> Jeżeli dzieci Ci zawadzają to masz poważny problem. One mają. Moje
dzieci mi
> nie "zawadzają" i na pewno nigdzie o tym nie napisałam. Tylko idiota
może
> zarzucić matce cos takiego.
Idiota, czy... uważny czytelnik? ;)
A dzieci "zawadzają" - nie ma się co oszukiwać. Po ich pojawieniu
życie staje się zupełnie inne. Problem tylko w tym jak rodzice
przyjmują tą zmianę...
> > a od karmienia piersi się obwisłe podobno robią!
>
> Nawiązywanie do innych postów, szczególnie w ten sposób jest żałosne
i
> prymitywne. Pierwsze dziecko karmiłam piersią1rok i 4miesiące i
drugie też
> postaram się tak długo. Bez względu na to, czy będę miała obwisłe
cycki, czy
> nie. A to co napisałeś jest poprostu chamskie.
O nawiązaniu do innych postów już pisałem ;)
Jeśli chodzi o to czy cycki, czy piersi - pozostanę przy piersiach.
Jeśli chodzi o obwisłość - ja tam nie wiem, czasami na grupach
tak "mądre kobiety" piszą - problem więc pewnie istnieje ;)
Ja się wychowałem na butelce, podobnie miliony innych
dzieci - jakoś sobie radę dajemy. U Ciebie wyczuwam
kompromis podobny jak ze chrztem, "ludzie mniej gadają"
kiedy matka karmi piersią - to karmisz. Masz jednocześnie
problemy, że to jest nadzwyczajne poświęcenie...
Mogę się mylić, jako facet, ale to jest raczej coś, co dziecko
daje Tobie, niż Ty - dziecku (uwaga: nie mam na myśli mleka ;)
(*) Nie jesteś ateistką, co nie oznacza wcale, że jesteś osobą
wierzącą. Przedstawiasz się tutaj, podobnie jak autor wątku,
jako osoba bez swojego zdania, robiąc z tego (braku) swoje
zdanie. Ja rozumiem, że jest to typowa postawa... nie wiem,
powiedzmy 80% populacji, OK. Nie zgadzam się jednak
ze stwierdzeniem Państwa Czyżów, że taka "ludzka" postawa
"nie jest ani dobra, ani zła" - _jest_zła_.
To przez taką postawę ("ja tylko wykonuję rozkazy") mieliśmy
Oświęcim, to taka postawa ("wszyscy tak robią") mamy problem
łapówkarstwa w służbie zdrowia czy administracji... itp. itd.
A zło trzeba zwalczać - więc Ci się dostaje :)
Pozdrawiam,
Radek
|