Data: 2005-06-13 15:16:59
Temat: Re: chrzest 2
Od: Lia <L...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2005-06-13 17:06:16 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Agnieszka Krysiak* skreślił te oto słowa:
> A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Ewa Ressel"
> <r...@g...pl> mówiąc:
>
>>Widzisz, jeśli dla licealistki nabożeństwo to egzotyka,
>
> Zakładam więc, że twoje doświadczenia są inne. Znaczy się, w pierwszej
> klasie liceum wiedziałaś dokładnie, jak się zachować gdy nieopatrznie
> znalazłaś się w środku świątyni podczas nabożeństwa dowolnej, obcej ci
> religii obecnej w Polsce. Muszę faktycznie przyznać, że ja tej wiedzy
> nie posiadałam. Obecnie również jej nie posiadam - staram się więc nie
> uczestniczyć w żadnych czynnościach religijnych.
Ja na mszę trafiłam w pierwszej klasie liceum, i kompletnie nie wiedziałam
kiedy wstać, kiedy klęknąc, kiedy co zrobić, co za chwilę się wydarzy. Nie
jestem ochrzczona, jako dziecko bywałam w kościołach (ale nie na mszach, bo
z jakiej niby racji), dorwałam katechizm i opowieści biblijne na pocztku
podstawówki, i pochłonęłam - ale nie dało to zadnej wiedzy na temat tego
jak wygląda msza i co nalezy robić.
Potem przez dwa lata w LO chodziłam na religię, bo ksiądz był przefajny :)
Na studiach Biblię od deski do deski przeczytałam i się wyuczyłam na
egzamin - i nadal chyba nie wiedziałabym co robić w trakcie mszy.
Co innego znać kulturę chrześcijańską, zwiedzać koscioły turystycznie (czy
nawet specjalnie chodzić oglądac szopki bożonarodzeniowe będąc
dziecięciem), czytać literature inspirowaną tą religią, a co innego
*praktycznie* znać sie na obrzędach itd... Pewnych rzeczy się nie
przeskoczy i tyle.
Tak samo nie wystarczy kilka razy w meczecie obejrzeć modłów muzułmanów,
żeby wiedzieć co i kiedy należy robić - to jakby inny poziom
_wtajemniczenia_.
--
Lia
|