Data: 2007-12-18 16:15:19
Temat: Re: co dalej
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A tata chłopaka dowiedziawszy się o tej decyzji, powiedziałby "Synku,
> rozumiem Cię, ale wobec tego ja też nie przyjdę na wWasze wesele. Mojej
> żonie byłoby przykro, gdyby poszedł sam". Normalnie telenowela brazylijska
> ;-)
zycie jest nowela, nie wiedzialas?
> A wracając do Twojej propozycji rozmowy. Znacznie lepiej to brzmi (bo nie ma
> tu ani szantażu ani histerii), ale i tak moim zdaniem chłopak powinien
> skonsultować się wtedy ze swoją narzeczoną i razem z nią podjąć decyzję.
> Ale poza tym po co te dywagacje? Tak się nie stało, więc szkoda czasu na
> gdybanie.
jasne w tym konkretnym przypadku tak. Mi raczej chodzilo o zadanie min Twoje.
>
> > bo powiedz mi Jagna o co Ci tak na prawde chodzi
> > - o to, ze tesciowa rzekomo histeryzwoala?
>
> Rzekomo? Nooo, widzę, że szklana kula poszła w ruch ;-)
o czym Ty gadasz?? szklana kula poszla by w ruch gdybym napisala "nie
histeryzowala" " histeryzowala" itp rzekomo Jagno mialo podkreslic, ze to sa
slowa osoby jednej, jak bylo na prawde tzreba znac opinie osoby drugiej, albo
samemu tam byc. Nie da sie, szklanej kuli jak Ty nie mam, wiec nie poteirdzam
na 100% ze byla tam "histeria". Rozumiesz juz teraz do czego sluzy szklana
kula ;)
> A może rozsądniej jest opierać się na tym, co zostało napisane, a nie na
> tym, co chciałoby się widzieć.
napisala to zupelnie nieobiektywna osoba, ktora zna to znow z opowiadania.
super sprawa! (znasz zabawe w gluchy telefon??)
> > - czy ze zmienil decyzje pod wplywem tesciowej (jako z defnicji francy)
> > - czy ze w ogole zmienil decyzje?
>
> O wszystko mi chodzi, bo jedno wynika z drugiego.
> Ale nie podejmuję się dyskutować ponownie ;-)
oki, ja tez :))))
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|