« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2010-12-01 18:36:09
Temat: Re: co do karpiaW dniu 2010-11-24 16:12, czeremcha pisze:
> Nie gotuję na co dzień - tylko raz w roku - barszczu z uszkami,
> kapusty z grochem, karpia smażonego i w galarecie plus tych
> wymienionych przez ciebie.
To powyższe dokładnie tak jak u mnie. Może oprócz tego karpia w
galarecie, bo kilka podejść zakończyłam fiaskiem, więc zarzuciłam, tym
bardziej że nie jesteśmy fanami karpia.
Natomiast na karpia na ciepło znalazłam fajny patent. Otóż na kilka
godzin przed pieczeniem (ew. smażeniem) dzwonka mocno skrapiam sokiem ze
świeżej cytryny, posypuję solą i otartym majerankiem. Kiedy przychodzi
pora, piekę w naczyniu żaroodpornym albo smażę na patelni. Tak
przyrządzony traci ten mułowaty smak i jest naprawdę pyszny, nawet dla
nielubiących na ogół tej ryby.
Aha, do karpia podaję po prostu pieczone ziemniaki.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2010-12-01 18:52:17
Temat: Re: co do karpiaW dniu 2010-11-29 22:38, Justyna Vicky S. pisze:
> Podaj przepis, bo szczerze mówiąc dla mnie karp może nie istnieć w wigilię.
> Zjadam 1 symboliczny kawałek i dziękuję. A inne ryby lubię. Narobiłaś mi
> smaka na rybę po grecku, więc może się szarpnę w tym roku ;)
W zastępstwie XL (ale może ona coś dopowie od siebie, gotowa jestem
przepis udoskonalić) podam jak ja robię, też wszystko "na oko"
oczywiście i dużo zależy od ilości ryby.
Najpierw kawałki filetów (osobiście najbardziej lubię dorsza) obsmażam w
panierce na patelni i odkładam w ciepłe miejsce. Na tej samej patelni
później przysmażam warzywa na oleju. Warzywa kroję w cienkie słupki (jak
mi się chce, jak nie, to po prostu ścieram na grubej tarce) w takich
mniej więcej proporcjach - 3 marchewki, 1 biała pietruszka i
objętościowo tyle samo selera, 1 duża cebula (cebulę kroję w piórka).
Można też kupić mrożonkę "włoszczyznę" z Nordisa, bo stamtąd da się
wyciągnąć por (oni kroją por w krążki, a Hortex w drobne paseczki).
Zaczynam od podsmażenia cebuli, potem dodaję resztę warzyw i podsmażam
(można dodać odrobinę wody). Po ok. 10 minutach dodaję pomidory z puszki
lub koncentrat (wtedy trzeba dodać więcej wody) i duszę jeszcze ok. 15
minut (trzeba sprawdzać, czy warzywa są dostatecznie miękkie, łącznie
nie powinno się smażyć dłużej niż 30 minut, zależy też od ilości). Aha,
przyprawiam liściem laurowym, zielem angielskim i pieprzem (od razu na
początku smażenia warzyw). No i oczywiście trzeba dosmaczyć octem i
cukrem. Potem usmażone filety przekładam na przemian tymi warzywami (nie
mają być rzadkie jak sos!) i dokładam, żeby to się przegryzło. Dobre na
zimno i na ciepło, najlepsze na następny dzień.
/mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam, pisałam z pamięci/
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2010-12-01 19:50:22
Temat: Re: co do karpiaW dniu 2010-12-01 17:45, Ikselka pisze:
>> Ciekawe. czytasz dokladnie?
>> "....Główna zasada - warzywka dusi się każde osobno i każde na świeżym
>> oleju...."
>
> Na pewno miał na mysli (i ja też - czytając to) niewielki DODATEK oleju, a
> nie głęboki olej.
NA to nie znaczy W.
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2010-12-01 20:34:15
Temat: Re: co do karpiaCześć medea
Wed, 01 Dec 2010 19:36:09 +0100 w
<news:4cf69595$0$27037$65785112@news.neostrada.pl> napisałeś:
> Natomiast na karpia na ciepło znalazłam fajny patent. Otóż na kilka
> godzin przed pieczeniem (ew. smażeniem) dzwonka mocno skrapiam sokiem ze
> świeżej cytryny, posypuję solą i otartym majerankiem. Kiedy przychodzi
> pora, piekę w naczyniu żaroodpornym albo smażę na patelni. Tak
> przyrządzony traci ten mułowaty smak i jest naprawdę pyszny,
podobnie działa czyszczenie solą i obłożenie kawałków karpia plastrami
cebuli - dzien wczesniej. Przy czym tak użyta cebula idzie potem do
kosza.
--
Pozdrawiam,
Marek
- Jak mogłeś powiedzieć swoim kolegom, że ożeniłeś się ze mną dla
pieniędzy? Przecież ja nie miałam żadnych pieniędzy!
- A co miałem im powiedzieć?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2010-12-01 21:08:24
Temat: Re: co do karpiaSpróbuj po prostu zdjąć skórę z karpia przed smażeniem - zdziwisz się
smakiem... Ani śladu po mule ;-)
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2010-12-01 21:48:02
Temat: Re: co do karpiaDnia Wed, 01 Dec 2010 19:36:09 +0100, medea napisał(a):
> Kiedy przychodzi
> pora, piekę w naczyniu żaroodpornym albo smażę na patelni. Tak
> przyrządzony traci ten mułowaty smak i jest naprawdę pyszny
A wystarczy namoczyć w mleku na 2-3 godziny i potem osuszyć ręcznikiem
papierowym.
Do środka ryby przeznaczonej do pieczenia wkładam pietruszkę (cały pęczek)
oraz masło i piekę. Efekt znacznie lepszy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2010-12-01 21:55:54
Temat: Re: co do karpiaDnia Wed, 01 Dec 2010 19:52:17 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2010-11-29 22:38, Justyna Vicky S. pisze:
>
>> Podaj przepis, bo szczerze mówiąc dla mnie karp może nie istnieć w wigilię.
>> Zjadam 1 symboliczny kawałek i dziękuję. A inne ryby lubię. Narobiłaś mi
>> smaka na rybę po grecku, więc może się szarpnę w tym roku ;)
>
> W zastępstwie XL (ale może ona coś dopowie od siebie, gotowa jestem
> przepis udoskonalić) podam jak ja robię, też wszystko "na oko"
> oczywiście i dużo zależy od ilości ryby.
> Najpierw kawałki filetów (osobiście najbardziej lubię dorsza) obsmażam w
> panierce na patelni i odkładam w ciepłe miejsce. Na tej samej patelni
> później przysmażam warzywa na oleju. Warzywa kroję w cienkie słupki (jak
> mi się chce, jak nie, to po prostu ścieram na grubej tarce) w takich
> mniej więcej proporcjach - 3 marchewki, 1 biała pietruszka i
> objętościowo tyle samo selera, 1 duża cebula (cebulę kroję w piórka).
> Można też kupić mrożonkę "włoszczyznę" z Nordisa, bo stamtąd da się
> wyciągnąć por (oni kroją por w krążki, a Hortex w drobne paseczki).
Po co wyciągać por? - czasem wręcz specjalnie robię rybę z włoszczyzną z
porami, pycha. Rybie po gracku por nie zaszkodzi, jest delikatniejszy od
cebuli, można dac go nawet zamiast niej, jeśli ktoś ma kłopoty z wątrobą.
> Zaczynam od podsmażenia cebuli, potem dodaję resztę warzyw i podsmażam
> (można dodać odrobinę wody). Po ok. 10 minutach dodaję pomidory z puszki
> lub koncentrat (wtedy trzeba dodać więcej wody) i duszę jeszcze ok. 15
> minut (trzeba sprawdzać, czy warzywa są dostatecznie miękkie, łącznie
> nie powinno się smażyć dłużej niż 30 minut, zależy też od ilości). Aha,
> przyprawiam liściem laurowym, zielem angielskim i pieprzem (od razu na
> początku smażenia warzyw). No i oczywiście trzeba dosmaczyć octem
Ja dodaję 2 płaskie łyżeczki musztardy zamiast octu (na podaną przez Ciebie
ilość warzyw). Spróbuj. Daje to taką fajną wyrazistość smaku, zamiast
samego kwasu.
> i
> cukrem. Potem usmażone filety przekładam na przemian tymi warzywami (nie
> mają być rzadkie jak sos!) i dokładam, żeby to się przegryzło. Dobre na
> zimno i na ciepło, najlepsze na następny dzień.
>
> /mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam, pisałam z pamięci/
>
Przepis niemal jak mój :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2010-12-01 21:56:56
Temat: Re: co do karpiaDnia Wed, 01 Dec 2010 20:50:22 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2010-12-01 17:45, Ikselka pisze:
>
>>> Ciekawe. czytasz dokladnie?
>
>>> "....Główna zasada - warzywka dusi się każde osobno i każde na świeżym
>>> oleju...."
>>
>> Na pewno miał na mysli (i ja też - czytając to) niewielki DODATEK oleju, a
>> nie głęboki olej.
>
> NA to nie znaczy W.
NA znaczy że olej jest tylko na dnie naczynia, POD warzywami.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2010-12-01 21:58:17
Temat: Re: co do karpiaDnia Wed, 1 Dec 2010 13:08:24 -0800 (PST), czeremcha napisał(a):
> Spróbuj po prostu zdjąć skórę z karpia przed smażeniem - zdziwisz się
> smakiem... Ani śladu po mule ;-)
>
Eeee, taki oskórowany karp to już nie to, ja lubię chrupiącą skórkę.
Moczenie w mleku (każdej ryby) załatwia sprawę mułowatości definitywnie :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2010-12-01 22:40:28
Temat: Re: co do karpiaDnia Mon, 29 Nov 2010 22:00:54 +0100, Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 29 Nov 2010 05:08:38 +0100, Panslavista napisał(a):
>
>
>> Główna zasada - warzywka dusi się każde osobno i każde na świeżym oleju.
>
> Ja duszę razem, ale nie wszystkie na raz, tylko dodaję je kolejno, bo każde
> wymaga innego czasu duszenia. Na koniec wszystkie mają identyczną, jędrną,
> półchrupką konsystencję, nic nie ma prawa być rozciapane. Do tego dużo
> słodkiej papryki, musztarda, niedużo koncentratu pomidorowego (bo to wcale
> nie ma być sos pomidorowy wbrew temu, co pisze Aicha), cukier, sól, pieprz
> biały...
>
U nas jeszcze koniecznie listek laurowy i ziele angielskie.
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |