Data: 2007-09-11 09:36:33
Temat: Re: co mam zrobić?
Od: "Aska D" <a...@-...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Księżniczka Telimena (gsk)" <c...@W...pl> napisał w
wiadomości news:fbrlbu$q14$1@nemesis.news.tpi.pl...
> truskawa wrote:
>> A juz tak z czystej ciekawosci: jakie cechy mialby miec i jak sie
>> zachowywac maz, ktory by spelnial te Twoje oczekiwania??
>
> Taki jak on tylko z większym poczuciem obowiązku wobec rodziny. Wyjazdy
> nocne raz na 2 miesiące, powrót do domu maks. o 18.00 i możliwość zarwania
> "dniówki" przy okazji ważnych spraw - w tej chwili nierealne, zawsze
> zastępuje go mój tata. Możliwość pozostania w domu (z uśmiechem, a nie z
> łaską)z dziećmi, a ja w tym czasie sama moglabym coś załatwić. I
> załatwianie "męskich" spraw domowych typu: wyniesienie dywanu, dokupienie
> ukradzionych korków, wyniesienie ciężkich rzeczy do piwnicy. Wszystko to
> robię sama albo pomaga mi w tym mój tata albo jeszcze inne osoby. Zawsze
> ktoś inny nigdy mój mąż.
> Teli.
Czytam i nie pojmuje. Od poczatku watku cisna mi sie na usta niecenzuralne
slowa.
O co tym kobietom chodzi. (ja tez jestem kobieta ;-) )
Moja kolezanka tez zostawila meza z podobnego powodu. I tez do pracy nie
chciala isc. (i nie moze pojac dlaczego nie moze znalezc akceptacji wsrod
rodziny i znajomych). Argumenty miala takie jak Ty.
W sumie tez powinnam zostawic mojego faceta.
Pracuje duzo.
Czasem od 5 do 22. O 18. bardzo rzadko jest w domu. Robi to dla nas. Zarabia
pieniadze.
Ja wiekszosc czasu spedzam z dzieckiem. Pomagaja mi moi rodzice bo na
tesciowa nie moge liczyc.
Ale pracuje, mam swoje zycie, swoje zainteresowania.
I jak mam ochote wyjsc, to dostosowuje sie do jego godzin pracy. Np. zostaje
moja mama z dzieckiem a TŻ zajmuje sie corka jak wroci do domu.
Jest jej ojcem wiec nawet jak mam obawy czy z czyms sobie poradzi to daje mu
szanse wykazac sie.
Kobiety opanujcie sie. Prawdziwe zycie Was przerasta.
Jabym wszystkie takie "ksiezniczki" (to nie jest przytyk do Twojego nicka)
wyslala na bezludna wyspe.
Czy naprawde nie mozna sprobowac sie dogadac, a przede wszytskim zrozumiec
swojego meza. W koncu pieniadze zarabia dla Was a nie tylko dla siebie. Nie
mozecie oczekiwac, ze facet bedzie bez przerwy nosil na rekach. Musisz
kolacje jesc przy swiecach? Moze on nie lubi, ale to nie jest powod do
rozwodu.
Tak na marginiesie, to rozwod mam juz za soba, ale trafil mi sie wyjatkowo
wadliwy egzemplarz - zdradzal na prawo i na lewo.
Rozwod to naprawde nic milego, zwlaszcza jak sa dzieci.
Pozdrawiam
Aska D
|