Data: 2007-09-11 11:25:09
Temat: Re: co mam zrobić?
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fc5t8d$9df$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> A uświadom mnie, jakie środowiska są nieskażone zalążkiem zdrady.
Najprędzej jakieś takie z zasadami, niekoniecznie z zasadami z plakatów ;-)
I nie chodzi o skażenie czy zalążki. Naprawdę nie spotkałaś się z tym, że
coś co w jednym kręgu "nie uchodzi", w innym uchodzi całkiem nieźle i
często? ;-)
Nie chcę oceniać czy dzielić. Mam w rodzinie i wśród znajomych sporo
rozwodników. Ale mam też przykłady małżeństw, które mimo problemów a także
"okazji" były sobie wierne do śmierci. Dla mnie zdrada małżeńska jest czymś,
czego sobie nie potrafię w praktyce wyobrazić, ale pamiętam, że w mojej
poprzedniej pracy co kwartał były weekendowe wyjazdy integracyjne, które
służyły właśnie temu, żeby się wyszaleć z koleżankami z biura pod
nieobecnośc żony. Co więcej wiem, że w przynajmniej jednym przypadku żona
dawała pełne przyzwolenie na takie akcje.
Uważam, że pewne wartości wynosi się po prostu z domu, a co się z nimi zrobi
w życiu, zależy pewnie od charakteru, niezależnie od środowiska, czy to ze
skażeniami czy bez ;-)
Agnieszka
|