Data: 2009-03-03 18:04:54
Temat: Re: co mi jest?
Od: jadrys <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Maja pisze:
> On 3 Mar, 17:39, jadrys <i...@w...pl> wrote:
>> plysek pisze:
>>
>> > Nie słyszę własnych myśli, świadomość mam praktycznie zerową, jak
>> se coś
>> > uświadomie na przykład obecność kogoś obok mnie to mam napad
>> paniki, że
>> > mnie pożre albo wpędzi do piekła. Nie wiem w ogóle co jest grane,
>> nic z
>> > tego istnienia nie rozumiem. Nic nie rozumiem ze świętych ksiąg wg.
>> mnie
>> > nic nie tłumaczą. Nic mi się nie chce, życie w tym świecie wydaje
>> mi się
>> > pozbawione sensu. Wstaje rano, praca, jedzenie spanie. Nic mnie nie
>> > bawi, wszystko wokół wydaje mi się puste, ale to chyba przez moją
>> słabą
>> > świadomość. Nikt mi nie powiedział co mam w życiu robić i nie wiem co
>> > mam robić. Żyje tylko dlatego, że boję się popełnić samobójstwa, a nóż
>> > piekło istnieje, lepiej nie ryzykować. Tak więc męczę się w tej
>> > rzeczywistości, nie ma innego wyjścia? Da się jakoś zniknąć/przestać
>> > istnieć? Po co mam się męczyć, wcale nie chciałem się rodzić, nikt
>> mnie
>> > nie pytał o zdanie. Rzeczywistość mi się narzuciła! A podobno mamy
>> wolny
>> > wybór, tak pisze w Biblii. Psychiatra powiedział mi, że mam
>> schizofrenie
>> > paranoidalną przepisał Solian, Tegretol, Abilify i Asentre i wysłał do
>> > domu. I gówno mi te leki pomagają. Teraz to nawet wyobraźni nie
>> mam, bo
>> > wcześniej pojawiały się jakieś obrazy w świadomości, teraz mam totalną
>> > pustkę w głowie. Nie wierze w to że mam schizofrenie, ciekawe jak
>> on to
>> > stwierdził. Dawno temu miałem psychozy i możliwe, że dlatego. Ale
>> teraz
>> > nie mam, tyle tylko że źle się czuję. Jestem już zmęczony. Życie cały
>> > czas czegoś wymaga, nie dając nic w zamian. To chyba normalne, ale
>> po co
>> > komu takie coś. Wolałbym, żeby nic nie istniało, nawet świadomości nie
>> > chcę, bo po co mi. Chyba że bym był świadomy wiecznej ekstazy, to to
>> > jeszcze bym się zastanowił. A tak? Jakiś nudny wszechświat, bez
>> miłości.
>> > Bez Boga. Tutaj totalnie nic się nie dzieje. Wszyscy drepczą w
>> miejscu.
>> > I po co? Jedyne wyjście jakie widzę to branie non stop środków
>> > uspokajających/psychotropowych żeby o tym nie myśleć/czuć się
>> dobrze. W
>> > sumie rzeczywistość mogłaby być taka jaka jest byle bym się czuł cały
>> > czas jak po zażyciu amfetaminy na przykład. Ale tego się nie da
>> zrobić,
>> > amfetamina wyniszcza i to w zastraszającym tępie. Co tu robić? ;>
>>
>> Jeszcze nie wynaleziono lekarstwa no głupotę.. Zainteresuj się medycyną
>> niekonwencjonalną .. Podobno jest taki facet w Poznaniu który czyni cuda
>> - wchodzisz na seans jako głupol a wychodzisz jako geniusz..
>>
> Czy sugerujesz, ze plysek jest glupi?? Jesli tak, to skad takie wnioski?
>
> Pozdrawiam,
> F.
Na razie nie sugeruję nic, a już na pewno nie głupotę( kretynizm)..Z
tego co napisał to można wyciągnąć wniosek że facet najwyraźniej ma
problemy emocjonalne (każdego od czasu do czasu dopadają).. Sens życia
itp.. A tego psychiatrę który zdiagnozował schizofrenie paranoidalną to
się powinno skierować do leczenia dżdżownic..
--
Linuks to system dla myślących użytkowników.. Ja
A Debian jest pierwszym sekretarzem tego
systemu... Również ja
|