Data: 2005-10-16 06:45:37
Temat: Re: co robic?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
endrus; <dis15c$flv$1@nemesis.news.tpi.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości :
>
> > Psychiatra, leki przeciwpsychotyczne [przeciwlękowe] a dopiero później
> > psycholog [zmiana treści racjonalizacji].
>
> Tak, tylko jak ją zaprowadzić do psychiatry, skoro twierdzi, że to nie ona,
> a ja i kilka innych osób potrzebują jego pomocy ...
Dobra, psychiatrą nigdy nie byłem i nie będę [nie ten wiek na studia],
więc moje rady traktuj ostrożnie - postaram się jednak wypośrodkować je.
Poszukaj grup wsparcia dla rodzin osób ze schizofrenią, specjalistów,
literatury - mz. tam możesz uzyskać pożyteczne porady - nie ma
znaczenia, czy specjalista zdiagnozowałby jakąś chorobę, a jeżeli już,
to czy byłaby to schizofrenia, czy depresja psychotyczna - mz. różnica
pomiędzy nimi zamyka się w przebiegu [jak sam zresztą zauważyłeś
przebieg może być sterowany kontekstem - Twoimi interakcjami i
oglądaniem seriali, a więc czynnikami zewnętrznymi niepodlegającymi
leczeniu farmakologicznemu], a nie przyczynach, w tym wypadku
psychotyźmie i na tym elemencie powinieneś się skupić, bo część efektów
leczenia "domowego" zależy również od Twojego podejścia. I oczywiście -
czytanie książki o schizofrenii i znajdowanie wspólnych elementów z
zachowaniem żony nie pozwala Ci na formułowanie sądów wobec żony, że ma
.. - nawet gdyby to była prawda, to musisz powstrzymać się od
"straszenia" małżonki. ;)
> > niespecjalisty, dodam - sprzedać mocnego kopa w d.. jej psiapsiółkom,
> > ograniczyć oglądanie seriali i czytanie książek różnych posranych
>
> Przyjaciółek w zasadzie już nie ma żadnych.
Przyjrzyj się tym, które pozostały. ;)
> Co do seriali, to jak najbardziej, szczególenie ulubione to tasiemce
> brazylijskie i wezezuelskie.
> Twierdzi, że odzwierciadlają one prawdziwe życie...
> Tylko co, mam TV z domu wywieźć?
Z psychologa nie rezygnuj, aczkolwiek jestem sceptyczny. Spróbuj
rozszerzyć "świat pojęciowy" żony - ale ta metoda jest dosyć powolna -
tygodnie, miesiące, lata. ;)
I oswoić ją z pojęciem "lęk"/"niepokój"/"strach".
A co do leków - może spróbuj zarazić żonę zwyczajem picia herbatek
ziołowych?
Flyer
|