Data: 2003-01-12 09:22:31
Temat: Re: co robic dalej...(dlugie)
Od: "Elle" <v...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:avqhtb$mlu$1@news.onet.pl...
> A nowa 'milosc'?
> Pewnie miala tylko pokazac Ci w jakim stanie jest Twoje
> obecne zycie. I pewnie za jakis czas okaze sie ze nic z tego
> nie wyszlo - typowe.
No właśnie, liczysz się w ogóle z taką możliwością?
I co wtedy zrobisz?
Czy jesteś absolutnie pewna swoich uczuć do tamtego, czy możesz z czystym
sumieniem powiedzieć że w razie pojawienia się jakiś problemów nie zostawisz
go tak jak męża, że będziesz z nim na zawsze?
Mam jeszcze jedno pytanie. Kochałaś męża, ale czy wychodząc za niego miałaś
poczucie że to jest _właśnie ta_ osoba, ta jedna jedyna z którą chcesz z
spędzić całe życie? Z Twoich listów nie wynika to jasno, więc w końcu nie
wiem. Bo przecież chyba z tego powodu wychodzi się za mąż... W ogóle jak to
możliwe, żeby po dawnym uczuciu nie pozostało ani śladu...
Nie zrozum mnie źle Małgosiu, ja Cię nie piętnuję ani nie oskarżam, ale po
prostu myślę że powinnaś zadać sobie kilka takich pytań, zastanowić się nad
tym wszystkim jeszcze raz na spokojnie. Żeby podjąć dobrą decyzję i w
przyszłości nie krzywdzić tych którzy Cię kochają, no i samej siebie bo sama
też przez to bardzo cierpisz.
Pozdrawiam :-)
Elle.
|