Data: 2008-09-09 19:22:32
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 09 Sep 2008 21:09:25 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Ja naprawdę bardziej szykuję się na konieczność wyciągania ich z tej
>> klatki, niz na patrzenie, jak sobie świetnie same radzą. Cóż, dom jest
>> duży, zabiorę je ewentualnie, a może wcale nie wypuszczę...
>
> Mam wrażenie, że Ty naprawdę nie zdajesz sobie do końca sprawy, że nie
> wszystko zależy od Ciebie i nie nad wszystkim możesz mieć kontrolę.
Czy naprawdę widzisz tu gdzieś chęć kontrolowania? - przecież piszę
wyraźnie, że szykuję się raczej na wyciąganie z klatki, a to nie oznacza
rozwalania małżeństwa czy odwodzenia od powziętych wyborów. Moje dzieci
wiedzą, że chocby się świat spalił i zawalił, ja z ich ojcem będziemy tutaj
w razie ich klęski, a jeśli nas zabraknie, to mają siebie nawzajem, aby się
wspierały :-)
> na radzenie sobie z "klatką" powinnaś raczej dać swoim dziewczynom już
> dużo wcześniej, nie uważasz? Teraz mogłabyś je co najwyżej wspierać, a
> nie z tej ewentualnej klatki wyciągać.
Ta "klatka" to nie samo małżeństwo, lecz ewentualna klęska.
Wychowałam moje córki tak, że jestem pewna, iz będą umiały dać komuś
szczęście. Przykład miały przed oczyma średnio 20 lat. Starczy na
pewno.Jeśli jednak ktoś obcy (mi! - a i im w przypadku złego wyboru)) to
podepcze - zabiję, jak mi Bóg miły, zabiję... a przynajmniej tak mi się
wydaje, a jak mnie się coś wydaje, to prawie jest to postanowienie.
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
|