Data: 2004-02-19 13:44:58
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:4129-1077197664@213.17.234.82...
> [...] Jeżeli zajmowanie się domem nazywamy pracą (bo tak w istocie
> jest) to trzeba sie z tej pracy wywiązywać, a nie czekać aż ktoś
> nam pomoże [...]
A, to ja już wiem. Ty patrzysz na to w ten sposób: "przynoszenie
pieniędzy" - jedna jednostka[1] pracy, "zajmowanie się domem" - jedna
jednostka pracy, każde ma swoją, jest po równo i czego się baba czepia. Dla
mnie to raczej "praca zawodowa misiaczkowego męża" - dajmy na to 200
jednostek, "misiaczkowe zajmowanie się domem" - 300 jednostek, ergo żal
Misiaczka o nierówny podział, a tym samym oczekiwanie od męża przejęcie
części "nadwyżki", jest w pełni usprawiedliwiony.
[1] Jednostki moga być w wartości finansowej, ilości poświęcanego czasu,
subiektywnym odczuciu zmęczenia, wartości "mentalnej" dla związku albo jak
tam komu pasuje, w to się nie wtrącam.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
|