Data: 2007-08-05 12:35:56
Temat: Re: czy mowic o zdradzie?
Od: Ikselka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Talmus napisał(a):
> Dnia Sat, 04 Aug 2007 22:47:20 +0200, Ikselka napisał(a):
>>Bo On był wysłany - robił to, co Ktoś Tam zaplanował :-)
>>A Ktosia Tama to już oceniać nie sposób, w każdym razie nie próbuję.
>
>
> Dlaczego ?
> Dlatego, że się boisz zobaczyć prawdę, bo ktoś tak Cię nauczył ?
Nie, dlatego że wiara polega właśnie na wierzeniu, a nie na ocenianiu.
I nie na baniu się czegokolwiek. Jak mi się odechce wierzyć w Boga, to
po prostu przestanę i zacznę szukać całej prawdy o Nim. Tylko gdzie
szukać i po co ona mi wtedy? Bo jeśli ją nawet znajdę i okaże się, że
porzuciłam Samo Dobro, to chyba będzie mi trochę łyso, co? A jeśli okaże
się Złem, to gdzie wtedy szukać dobra? - oj, lepiej po prostu wierzyć i
nie mieć takiej prawdy/traumy.
:-)
> Czy dlatego, że Bóg sobie tego nie życzy, byś ją zobaczyła ?
Traktujesz Boga jak Kapitana Nemo?
> moim zdaniem tylko wróg dobrego Boga może chcieć
> ukryć prawdę o dobrym Bogu.
Bóg JEST dobry. Mam na to od Niego dowody - tłumaczyć nie będę. To mi
wystarczy. Po co więcej? Dyskusje teologiczne to nie dla mnie - jestem
słaba w te klocki, ale wiem, czego chcę i to, co oferuje mi wiara
katolicka, mówiąc sucho - zaspokaja mnie w stopniu maksymalnym.
Przyjęłam tę wiarę baaaardzo późno (och, co za zwierzenie! - doceń) i
nie mam zamiaru wpadać w ekstazę i spazmy nad jej sensem, ja po prostu
wiem, co dostaję, wiem, co daję, wiem, czego mogę oczekiwać, wiem, czego
oczekiwać nie mogę. Wbrew pozorom - jest to bardzo konkretne.
Oczywiście mam swoje przemyślenia, nie idę do kościoła na ślepo,
bezmyślnie odmawiając Koronki - potrafię zmierzyć się z zacofanym,
ograniczonym klechą czy idiotką-dewotką, jeśli muszę, ale jakoś ostatnio
mało takich spotykam - może wyginęli...
|