Data: 2007-11-17 23:02:19
Temat: Re: czy tu jest racjonalne wyjasnienie..? (b12)
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marek Bieniek wrote:
> jest błędem w sztuce.
ależ tego temat dotyczy - wiem, że uważa się to za błąd w sztuce. Pytanie
brzmi - dlaczego, skoro wszystkie dostępne mi dane świadczą o tym, że jest
to co najwyżej działanie na szkodę korporacji farmaceutycznych - jak
zresztą każdy rodzaj leczenia przyczynowego?
Zawsze możesz podać jasne i racjonalne dane, dlaczego uważasz, że straty
przewyższają korzyści. Nie zrobiłeś tego, prawdopodobnie nie zrobisz.
> Skoro masz jakieś koncepcje, to je wyłuszcz, a nie wysługuj się innymi.
> A jeśli spekulujesz i nie wiesz o czym mówisz - miej odwagę się
> przyznać.
spekuluję nt przyczyn stanu rzeczy, jakim jest podwyższenie poziomu
odporności po podaniu B12. Z samym faktem nie dyskutuję, Ty zaś fakt
omijasz szerokim łukiem, czepiając się szczegółów. Może być i tak, że
odporność wzrasta dzięki zwykłemu polepszeniu samopoczucia pacjenta (a
samopoczucie ma większy wpływ na odporność niż niemal wszystko inne razem
wzięte).
> Brakuje ci podstawowej wiedzy, którą posiada każdy lekarz, stąd twoje
> koncepcje - jakkolwiek czasami wewnętrznie spójne (co nie stanowi o ich
> jakości, bo na przykład systemy urojeniowe paranoików również z reguły
> są spójne, co nie czyni ich automatycznie prawdą) - z reguły są
> chybione. Jeśli chcesz się autorytarnie wypowiadać na tematy medyczne -
> przygotuj się rzetelnie, może wtedy nie bedziesz pisać bzdur.
>
no cóż, pytanie zadałem proste, jasne i przejrzyste - skoro korzyści
przeważają nad kosztami, czemu nie wykonuje się zabiegu. Nie dostałem
odpowiedzi. Zamiast odpowiedzieć, bądź podjąć dyskusję, zaczynasz wiercić
dziurę i udowadniać, że np nie znam przyczyny, dla której B12 zwiększa
odporność. Tyle, że ta przyczyna tutaj nie ma NAJMNIEJSZEGO znaczenia.
Liczy się fakt, że zwiększa.
> Jak na razie po prostu jesteś trollem, a ja byłem wyjątkowo
> wyrozumiały:)
>
No cóż, mógłbym odpowiedzieć na podobnym poziomie - parafrazując, przygotuj
się rzetelnie, bo nie masz podstawowej wiedzy w temacie metodologii, to
może wtedy nie będziesz pisał bzdur, a na razie po prostu jesteś trollem.
Ale to byłaby odpowiedź poniżej pewnego poziomu, do którego nie chcę się
nawet zbliżać.
Odpowiem inaczej, pomijając inwektywy po prostu wyjaśnię jeszcze raz, jak
dziecku - podanie witaminy B12 powoduje znaczna, trwałą poprawę
samopoczucia, stanu zdrowia ogólnego, wydajności organizmu, odporności na
choroby, stres, zmniejsza ryzyko zapadnięcia na raka, czasami powoduje
cofnięcie się aktywnego procesu nowotworowego na skutek pobudzenia układu
immunologicznego, jest niesamowicie wręcz bezpieczne (wpadki w postaci
szoku anafilaktycznego zdarzają się rzadziej niż w przypadku jakiegokolwiek
chyba innego leku, a może jednak ktoś chce porównać z solą fizjologiczną?),
jest niesamowicie wręcz tanie. Jest niczym innym, jak cofnięciem jednej ze
zmian starczych.
Na drugiej szalce - sprawia, że organizm - wykończony niedoborami do tego
stopnia, że nawet nie potrafi tworzyć nowych komórek - odżywa, co w
przypadku istnienia aktywnego procesu nowotworowego sprawia z kolei, że ten
rak faktycznie zaczyna się rozwijać. Wcześniej był trzymany razem z
pacjentem w stanie zagłodzenia z powodu niedoborów.
Teraz łapiesz w czym mam problem? Doprowadza się starszych ludzi do stanu
chorobowego z powodu niedoborów, pod pozorem "nie karmienia teoretycznego
raka". Ludzie chorują na setki chorób związanych z obniżeniem odporności,
kasa dla koncernów leczy, a lekarze nawet nie zastanowią czy może
przypadkiem something is rotten in the state of denmark, tylko łykają
wszystko co im się pod nos podsunie, z absolutnym, zadziwiającym wręcz
brakiem krytycyzmu.
Jeśli uważasz, że jest inaczej, zawsze możesz przedstawić dane dowodzące, że
podanie B12 "jak leci", po ewentualnym wykonaniu badań przesiewowych na
obecność nowotworów, przyniesie starszym osobom więcej szkody jak pożytku.
Nie przedstawisz ich, bo takie dane po prostu nie istnieją.
--
www.vegie.pl
|