Data: 2011-01-22 16:06:57
Temat: Re: czym zaimpregnować (olej do drewna twardego)
Od: Jakub Tarczewski <a...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Pokost lniany podgrzany w kąpieli wodnej (poszukać książki o budowie łodzi -
> tam dokładnie opisana jest technologia).
>
>
z opisem pokostowania to musiałaby być dość stara książka. Jedyna
powojenna jaka mi się kojarzy (w języku polskim) to Milewski, czyli
biały kruk. Jest jakaś wzmianka w Roszkowskim... ale tak w ogóle użycie
pokostu w szkutnictwie to obecnie zajęcie dla mocno zdeterminowanych
hobbystów.
Ale mniejsza.
Pokost do celów opisanych w wątku jest niezły, ale nie tak łatwo go
dostać (przyzwoitej jakości, tzn. prawdziwy pokost a nie podejrzana
mieszanina rozcieńczalników mineralnych i tanich żywic). Można go zrobić
samemu z oleju lnianego (dostępny dość tanio w sklepach dla plastyków)
gotowanego przez dłuższy czas z opiłkami ołowiu, albo wymieszanego na
gorąco z odrobiną soli kobaltu lub manganu. To ryzykowne zajęcie, bo
podgrzany olej jest mocno łatwopalny. Ale przy odrobinie ostrożności się
da. Otrzymany pokost trzeba rozcieńczyć terpentyną balsamiczną
(prawdziwą); jeśli trzeba impregnować teak czy inne oleiste drewno, nie
od rzeczy będzie niewielki dodatek acetonu lub ksylenu. Z tym że wielu
specjalistów uznałoby takie traktowanie teaku za barbarzyństwo. Może i tak.
Podgrzany pokost rzeczywiście lepiej się wchłania, ale raczej nie należy
przekraczać 60 st C.
Można też użyć po prostu oleju lnianego, ale efekt nie będzie najlepszy
-olej "zasycha" dość długo, i w tym czasie jest wrażliwy na
wypłukiwanie. Tym niemniej to chyba najtańszy i najszybszy sposób
rozwiązania problemu. Można też w oleju rozpuścić pszczeli wosk (na
gorąco), to zwiększy wodoodporność, ale zaimpregnowana powierzchnia może
być lepka (łapiąca kurz). Albo też -jak ktoś tu pisał- nic nie robić.
Szare szlachetne drewno ma swój urok.
|