Data: 2002-02-24 18:07:27
Temat: Re: depresja - bo chyba nie doczytałam...
Od: "ika zuzeloth" <i...@i...ciach.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marsel <i...@w...pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
> Mysle ze jesli chcesz o coś pytac, to jednak powinnas zapoznac sie w
> pierwszej kolejnosci z medycznymi kryteriami diagnostycznymi. Sa takie
> i nawet dosć jednoznaczne.
No właśnie nie znam tego ;/
Jak przeglądam podręczniki i opisy chorób na przykład, to wśród objawów
można znaleźć wszystko. Dlatego przydatna jest tu raczej wiedza
praktyczna ludzi, którzy zajmują się sprawą.
> (Ale jest to mimo wszystko dość niepewne. Mysle ze w tym własnie tkwi
> najwieksza siła tego swiństwa. Robi z człowiekim dosc nieprzyjemne
> numery, czaasem wydaje mi sie ze bawi sie nim z sadystyczną rozkosza
> - np. wmawia Ci ze jest wszystko ok i nigdy nic sie nie działo, a po
> chwili atakuje ze zdwojona siła)
Bo wszyskto jest ok, słońce cieszy, ludzie są mili, życie jest piękne
i... bierzesz nóż i tniesz swoją skórę, choć wiesz, że to głupie, że nie
chcesz - ale nie da się zatrzymać. A każde cięcie jest coraz głębsze i
odważniejsze. Albo z tą samą miłością do życia stajesz na parapecie i
patrzysz chwiejnie w dół lub trzymasz się filaru kiedy pociąg wjeżdża na
peron ;/
> albo jestes w szpitalu psychiatrycznym, albo wsród, delikatnie mówiac,
> niedoinformowanych.. To jednak prawda, ze sa tacy ludzie niemal
> wszedzie, ale ci na prawde cierpiacy, raczej sie z tym nieobnoszą. to
> cholernie przykra sprawa.
Mam w rodzinie osobę chorą, diagnoza lekarska. I ponieważ dobrze znam tę
osobę, to dziwię się, że takie objawy to już choroba. U siebie obserwuje
znacznie silniejsze i nie uważam się za chorą.
--
ika - umop apisdn
[egocentryczka]
|