Data: 2002-02-24 20:57:07
Temat: Re: depresja - bo chyba nie doczytałam...
Od: "ika zuzeloth" <i...@i...ciach.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marsel <i...@w...pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
> bo wiesz, ja odnosze wrazenie, ze najwazniejszym kryterium
> [...] jest chec zmiany.
W celu odróżnienia nerwicy od psychopatii?
> Niestety, w tej przypadłosci tego typu czysta chec jest chyba
> rzadkoscia.
> A niewiele mozna chyba zrobic w przypadku 'oporu' pacjenta.
Moim zdaniem nic nie można zrobić w przypadku oporu. Nafaszerowanie
lekami poprawi tylko fizjologię organizmu.
Ale chory na depresję chce zmiany swego stanu(?).
> a nie wiem, nie sadze. ja np. tak nigdy nie miałem. owszem, lęki (i
> nadzieje!) ze tak sie stanie...
Że uda się skończyć to cierpienie w ten sposób, czy lęki i nadzieje, że
będzie trzeba z sobą samym walczyć o życie?
> lub poddaje sie 'smierci zyjac'
> Innym roziwazaniem jest ciagła wlaka - która moze przybierac forme
> miotania sie
Zarówno śmierć za życia jak i walka może być twórcza - nikt nie mówił, że
bycie artystą jest zawsze przyjemne ;)
> jezeli ci to nie przeszkadza, to nie musisz niczego zmieniac.
Dlatego nie zmieniam. Tylko nie rozumiem tego zamieszania dookoła i chyba
mody jakiejś na depresję. To taki sposób zwrócenia na siebie uwagi? - mam
tu na myśli ludzi zdrowych ze zwykłą chandrą, którzy chodzą na
psychoterapie albo leki przyjmują. Zastanawiam się wtedy czy dobrze
robię, że jednak nie zmieniam. Bo może to oni mają rację, wysyłając mnie
do lekarzy - chcą dowodów, że naprawdę wszystko ok, bo, jak twierdzą
'psychopaci też nie wiedzą o swojej chorobie'.
Próbuję nie ulec tej masowej histerii - stąd pytania.
> Mysle zbyt pochopnie rozpatruje sie depresje własnie jako zaburzenia
> nastroju, a dla mnie przynjamniej to tylko z głow tego potwora.
O to właśnie :)
--
ika - umop apisdn
[egocentryczka]
|