Data: 2002-12-02 16:37:46
Temat: Re: depresja - jaki psychotrop ?
Od: Daga <z...@N...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ajtne pisze w news:asft0n$2f3$1@news.tpi.pl
> A ja się zastanawiam, nie od dziś, czy dynamika grupy realnej jakoś przekłada
> na grupę wirtualną. Taką jak choćby ta. Grupa otwarta. Pojawiają się role
> - jak sama mówisz są ratownicy, outsiderzy, kozły ofiarne, rozśmieszacze,
> liderzy intelektualni i emocjonalni. Pojawiają się sympatie i antypatie.
> Fruwają emocje.
Też mnie te intryguje. :) Krystalizują mi się jakieś
spostrzeżenia, ale są wyrwane z kontekstu, więc nie mogę
powiedzieć, czy stanowią ogólne prawidłowości.
Psp to szczególna grupa - to wszystko, co wymieniłaś, funkcjonuje
na psp, ale na większości innych grup już nie (tam zachodzą inne
procesy, mniej - nazwijmy to - osobiste).
Z jednej strony widzę ludzi, którzy uważają, że rozmawiają z
literkami? z komputerem? z psychobotem?, który po wyłączeniu
kompa zniknie (sic! czy oni sami też wtedy znikają? :)).
Z drugiej widzę mnóstwo emocji, wrażeń, coś w rodzaju
zachłystywania się innymi ludźmi i manifestacją ich obecności. Ja
nie wiem, jak to wszystko działa i czy przypadkiem nasza obecność
tutaj nie jest spowodowana jakimiś cechami osobowości, które same
w sobie nas wyróżniają spośród reszty populacji, a więc próba
niereprezentatywna. :)
Chciałabym kiedyś wpuścić do usenetu grupę z reala i zobaczyć,
czy i tutaj będzie funkcjonować jak w realu. ;)
Ciekawią mnie emocje i postawy ludzkie. Chwilami mam wrażenie, że
w usenecie przeżywa się wszystko mocniej, zwłaszcza złość. :) A
może tylko tutaj pozbawiamy się zahamowań i lęku związanego z
wyładowaniem negatywnych emocji, które ns frustrują w realu?
A chwilami zdaje mi się, że niektóre emocje mamy tutaj wytłumione
(np. poczucie winy - chyba działać nie będzie w usenecie :)).
Łatwiej w usenecie komuś odmówić. Chyba. :)
> Na ile to wszytko pracuje w uczestniku grupy?
Bo że pracuje, nie ma wątpliwości? :) Gdyby psp była komuś
obojętna, czy przychodziłby tu?
> Na ile da się wyjść poza uwarunkowaną osobowościowo typową dla siebie rolę?
Zastanawiam się, bo
> zauważyłam na własnym przykładzie, że w psp
> zachowuję się podobnie jak w rzeczywistych grupach - trzymam się raczej
> na uboczu, odzywam się rzadko - albo jak temat mnie poruszy,
> albo jak rozmówca jest dla mnie jakoś ważny...
Ja podobnie. Ale nie wiem, czy usenet jest akurat odpowiednim
miejscem do odgrywania ról. Wydaje mi się, że wcielanie się w
role jest łatwiejsze na czatach (próbowałam :)).
> A gdyby tak spróbować innej roli?
> Tej właśnie zamiany ról?
> Jak to zagra potem w realu?
> O ile w ogóle.
Czasami zagra. :)
> Grupa dyskusyjna na pewno nie jest grupą terapeutyczną,
> ale czy tak zupełnie pozostaje bez wpływu na uczestników?
Nic nie pozostaje bez wpływu na uczestników. Nic, z czym mamy
kontakt. Kwestia tylko jaki to wpływ i jak znaczący. :)
Uściskaństwa,
Daga
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|