Data: 2010-07-09 16:44:28
Temat: Re: do Pan Robakksa
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-07-09 18:35, Piotrek Zawodny pisze:
> W dniu 2010-07-09 17:23, Robakks pisze:
>> Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w
>> wiadomości news:i17df0$d6j$2@news.onet.pl...
>>> W dniu 2010-07-09 16:56, Piotrek Zawodny pisze:
>>>> W dniu 2010-07-09 16:28, Robakks pisze:
>>>>> "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
>>>>> news:i17aqg$4q2$1@news.onet.pl...
>>>>>> W dniu 2010-07-09 16:11, Milosc Ci pisze:
>>>>>>> Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w
>>>>>>> wiadomości news:i17a6q$3tj$1@news.onet.pl...
>>>>>>>> W dniu 2010-07-09 15:58, Robakks pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>>> Gdy często wypowiadam się o uzasadnieniu prawdziwości słów
>>>>>>>>> to równocześnie wyjaśniam co rozumiem przez słowo prawda.
>>>>>>>>> Prawda to relacja pomiędzy nazwą, a rzeczą nazywaną - a więc
>>>>>>>>> desygnatem.
>>>>>>>>> Uzasadnić prawdziwość oznacza więc wskazać desygnaty słów,
>>>>>>>>> a więc wskazać dowody rzeczowe.
>>>>>>>>> Słowa "element świata" oznaczajją dokładnie to co napisane:
>>>>>>>>> świat składa się z elementów, a mój post jest jednym z nich,
>>>>>>>>> a więc jest cegiełką z której ulepiony jest ten świat.
>>>>>>>>> PS. Czy czytałeś słowo BUDDUŚ w moi poprzednim poście?
>>>>>>>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>>>>>>>> ~>°<~
>>>>>>>>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
>>>>>>>
>>>>>>>> udowodnił Pan istnienie słowa BUDDUŚ.
>>>>>>>
>>>>>>> A jaką drogą to słowo z mojej wyobraźni trafiło do Twojej
>>>>>>> świadomości
>>>>>>> i zwrotnie jak bumerang powróciło do mnie?
>>>>>>> Czy warunkiem niezbędnym i koniecznym w tym przypadku było
>>>>>>> posiadanie sprawnego komputera i wybór grupy dyskusyjnej Usenetu?
>>>>>>> Robakks
>>>>>>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>>>>>
>>>>>> tak, jak najbardziej. Tylko że nie było potrzeby uzasadniania
>>>>>> istnienia tego słowa.
>>>>>
>>>>> Nie ma potrzeby uzasadnianiać istnienia słowa BUDDUŚ bo
>>>>> jaki jest BUDDUŚ każdy widzi. To 6 liter alfabetu ułożonych po kolei
>>>>> tworzące napis.
>>>>> Jest natomiast potrzeba uzasadnienia prawdziwości twierdzenia, że
>>>>> zdanie "życie kończy się śmiercią" jest zdaniem sprzecznym.
>>>>> Czy jedząc kiełbasę jesz żywą krowę czy martwą, której życie się
>>>>> już skończyło?
>>>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>>>> ~>°<~
>>>>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
>>
>>>> To zdanie może nie jest sprzeczne. Próbuję tylko zrozumieć HSS. Chciała
>>>> powiedzieć, że życie - przypuszczam o to jej chodziło - ma zetknięcie z
>>>> czymś, co zaprzecza życiu.
>>> Może właściwiej byłoby powiedzieć: "Każde życie się kończy. Koniec
>>> życia nazywamy śmiercią"
>>
>> Zgoda.
>> To co napisałeś jest prawdą bowiem ma desygnat, który każdy kto
>> chce i ma takie możliwości - może sprawdzić zarówno empirycznie
>> jak i logicznie, czytając literaturę.
>> Zgoda, choć to co napisałeś można jeszcze bardziej uściślać wskazując
>> na przykład wirusy lub kryształki DNA, które są nośnikami życia
>> ale same życiem nie są - bo tak klasyfikują ludzie te formy materii
>> zawieszone pomiędzy martwą, a żywą naturą.
>> Zdanie "życie kończy się śmiercią" samo w sobie nie jest sprzeczne
>> i nie zawiera żadnego zaprzeczenia, jedynie moment śmierci i nitka
>> życia wydają się być pojęciami wzajemnie przeciwstawnymi, choć
>> to wydawanie również jest względne.
>> Podczas snu ciało żyje ale Człowieka przez duże C, a więc
>> samoświadomej osoby - po prostu nie ma. Znika i pojawia się
>> gdy mózg już jest gotowy by z własnym JA kontynuować ten taniec
>> tak kruchy i ulotny jak jak krucha i ulotna jest przytomność umysłu...
>> :-)
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
> Poczekać proszę, poczekać. "Samoświadoma osoba"? Okey, nie chcę nic
> kwestionować, tylko.... Jak jest zbudzona, to jej samoświadomość jest
> większa, ale może bardzo wielu rzeczy nie wiedzieć i się ostro tego dnia
> naciąć.
Ta świadomość, o której Pan mówi, jest tylko taka fajna (taka duża) w
relacji do nieświadomości, którą Pan nazywa snem. A więc swoje istnienie
czerpie z tego śnienia, prawda? Gdzie jest granica między snem (brakiem
człowieka przez duże C), a przytomnością (człowiekiem przez duże C).
Płynna, czy jednoznaczna? A może nie ma tej granicy? Jeszcze o życiu:
"życie kończy się śmiercią".... no dobrze, choć wolę "każde życie ma
swój koniec". Gdy spojrzymy na wiele żyć (ludzie rodzą się i umierają,
jest tak i tak było i tak będzie) to widzimy pewną sinusoidę. Życie -
spadanie tej linii na dół=koniec - idzie linia w górę=Życie, dochodzi do
peak, po czym - spadanie tej linii na dół=koniec. Cały czas sinusoida. W
pewnym sensie życie wieczne, bez śmierci, z tej perspektywy.
|