Iwon(k)a napisał(a):
> Mam pytanie do dziewcznyn z dluzszymi (dlugimi) wlosami
> odnosnie ich pielegnacji.

Miewałam włosy sięgające pośladków, ale to było w czasach, kiedy
jedynym kosmetykien, jakiego używałam, był zwykły szampon
[najczęściej "ziołowy"] i czasami do płukania zakwaszona woda. I
wystarczało :)
Teraz mam włosy długie do połowy pleców, myję je co 4 - 5 dni,
ostatnio jakimś aptecznym szamponem przeciwłupieżowym, bo mam
skłonności do łojotoku. Potem nakładam odżywkę do długich
włosów, żeby były gładsze i się łatwo rozczesywały. Z
końcówkami nie mam problemów, jak zaczynają źle wyglądać, to po
prostu podcinam - nie mam cierpliwości do wcierania tych wszystkich
odżywek i serum :) Jak mi się przypomni, to nakładam maskę na
włosy, ale nie bardzo ją lubię, bo potem włosy wydają mi się
jakieś takie "oleiste" i zbyt miękkie do układania. Z tym, że ja
mam niefarbowane - podobno farby trochę usztywniają włosy, to
prawda?

I też mam pytanie do długowłosych dziewczyn - jak się czeszecie?
Nosicie włosy rozpuszczone czy spinacie je i splatacie? Jeśli
rozpuszczone, to czy układacie je za pomocą pianek, lakierów i
innych preparatów? Lubię nosić rozpuszczone, ale to bywa strasznie
kłopotliwe: plączą się na wietrze, grzeją w szyję i plecy (jak
jest ciepło), spadają mi na twarz itd. A widuję dziewczyny z
długimi, rozpuszczonymi fryzurami, które każdy włos mają na
miejscu i nie wyglądają na oblepione lakierem - jak one to robią...?

Pozdrawiam, Carrie