Data: 2002-04-01 21:57:24
Temat: Re: dobrane małżeństwo
Od: "Asia" <a...@t...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> zastanowilo mnie zestawienie tych dwoch stwierdzen,
> najpierw pare smutnych slow opisujacych zachowanie meza a potem
> wiem, ze mnie kocha... czyli na jakiej podstawie to wiesz?
> jakos sie to wyklucza, przynajmniej z opisu, nie znajac Was.
> pewno, sie myle, ale jakos taka refleksja mnie naszla.
Na to samo zwrocilam uwage, zwlaszcza, ze sytuacja jest podobna do ongis
mojej. Nie bylo "nas", nie mielismy wspolnych zainteresowan, ja probowalam
walczyc, rozmawiac, ale jak grochem o sciane. Maz pomimo tego twierdzil, ze
mnie kocha, a potem z dnia na dzien sie wszystko rozsypalo. Po wszystkim
okazalo sie, ze on od dawna nie wiedzial co do mnie czuje tyle, ze nie ja
pierwsza sie o tym dowiedzialam ;-).
Po mojemu jest tak Konia do wodopoju zaciagniesz, ale nie zmusisz go, zeby
pil, chociaz mam nadzieje, ze ten sie napije bo rodzina to swietosc :-).
pzdr Asia
|