Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!news.astercity.net!news.aster.pl!not-for-mail
From: "Artur Czeczko" <a...@e...one.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: dot. aborcji
Date: Mon, 29 Mar 2004 09:33:11 +0200
Organization: Aster City Cable
Lines: 65
Message-ID: <c48jfn$148o$1@mamut.aster.pl>
References: <c3ksur$60f$1@zeus.man.szczecin.pl> <1...@t...homeip.net>
<c3q63t$oud$1@serwer.infinity.net.pl>
<c3qdrf$7mk$1@sunflower.man.poznan.pl>
<c3qeav$61a$1@serwer.infinity.net.pl>
<P...@r...am.torun.pl>
<1...@a...coca.cola> <c3u474$1lta$1@mamut.aster.pl>
<i3nv8jxxia6o$.dlg@always.coca.cola> <c3updi$sln$1@news.atman.pl>
<eoh9pfu8avvx$.dlg@always.coca.cola> <c40o64$oq3$1@mamut.aster.pl>
<1...@a...coca.cola> <c41cno$2qm1$1@news.atman.pl>
<1oea58f2j2nl4$.dlg@always.coca.cola> <c41h0k$3cn$1@news.atman.pl>
<oag5206t92uy$.dlg@always.coca.cola>
NNTP-Posting-Host: 185-mo3-7.acn.waw.pl
X-Trace: mamut.aster.pl 1080545591 37144 62.121.110.185 (29 Mar 2004 07:33:11 GMT)
X-Complaints-To: a...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 29 Mar 2004 07:33:11 +0000 (UTC)
X-Tech-Contact: u...@a...pl
X-Server-Info: http://www.aster.pl/news/
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:140431
Ukryj nagłówki
Wrócę jeszcze na chwilę do tej wypowiedzi (sorry, że tak "puchnę ten
wątek")...
Użytkownik "Marek Bieniek" <a...@s...re.invalid> napisał w wiadomości
news:oag5206t92uy$.dlg@always.coca.cola...
>
> > A ja, mimo że moje zasady moralne są sprzeczne z obowiązującym
> > prawem, jako nadrzędne muszę przyjąć prawo stanowione.
>
> Moim zdaniem właśnie nie. Nadrzędne dla mnie będzie zawsze prawo moralne
> - w sprawach dotyczących mojej osoby oczywiście.
>
> > Jeśli prawo stanowione pozwala mi na coś, czego zabraniają
> > zasady moralne, to pół biedy.
>
> Powiem więcej - to dla mnie nie ma żadnego problemu.
>
> > Gorzej, gdy zasady moralne nakazują
> > zrobienie czegoś, co zabrania prawo stanowione. Cóż, pewnie
> > muszę sobie z tym jakoś poradzić.
>
> A to niestety jest nie do obejścia...
Wniosek z tego prosty: prawo nie jest potrzebne. Wręcz jest szkodliwe.
Jeśli nie ma nakazów czy zakazów - nie ma problemu (patrz wyżej).
Jeśli są nakazy czy zakazy, mogą być potencjalnym źródłem problemów (również
patrz wyżej).
> > A jeśli mam przekonanie, że prawo stanowione zostało wprowadzone
> > metodami manipulacji? To nie jest takie trudne. Ktoś, kto ma kasę,
> > przeprowadza skuteczną kampanię, w wyniku której 60% ludzi
> > opowiada się za czymś, mimo że przed tą kampanią zaledwie 25%
> > ludzi się za tym opowiadało. Czyli rządzi ten, kto ma kasę.
>
> Tego niestety nie da się przeskoczyć... To jedna z wad demokracji.
>
> Ale niestety nikt nic lepszego ponoć nie wymyślił...
Napisałem bardzo ogólnie o manipulacjach, o kampanii zorganizowanej przez
kogoś, kto ma kasę.
Trochę bardziej szczegółowo: poczytaj sobie, jakie były kulisy wprowadzania
legalizacji aborcji w USA. Przede wszystkim podawano do publicznej
wiadomości strasznie dużo nieprawdziwych wiadomości. Na temat liczby aborcji
wykonywanej w "podziemiu", na temat liczby kobiet poszkodowanych
podczas takich nielegalnych zabiegów. Publikowano nieprawdziwe dane
dotyczące społecznego poparcia dla aborcji, co spowodowało rzeczywisty
wzrost poparcia - jest bardzo wiele takich osób, które nie chcą należeć
do "mniejszości" (czyli tzw. chorągiewki). Potem wystarczyło tylko wmówić
ludziom, że legalizacja aborcji jest równoważna z postępem i nowoczesnością.
<demagogia>Hiltler i jego poczynania też miały ogromne poparcie społeczne.
Facet umiał przemawiać do tłumów i przekonał je do swojej racji. W gruncie
rzeczy to, co robił, było jak najbardziej zgodne z zasadami demokracji -
pojmowanymi tak, jak opisałem powyżej (spowodować jakimikolwiek metodami,
żeby czegoś chciała większość). Analogii można by się dopatrzyć znacznie
więcej.
Na przykład większość społeczeństwa popierającego wówczas Hitlera nigdy
nie widziało z bliska obozu koncentracyjnego. Większość zwolenników
aborcji nie widziała nigdy z bliska takiego pociętego na kawałki
płodu.</demagogia>
Pozdrawiam,
Artur
|