Data: 2009-05-31 17:38:32
Temat: Re: drzewo
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 31 May 2009 15:45:22 +0200, kalif napisał(a):
> Dnia 27-05-2009 o 14:45:27 kris <k...@p...onet.pl>
> napisał(a):
>
>
>
>> Jak Tobie rodzice zaczna przeszkadzaae to tez ich wytniesz/podtrujesz?
>> Zostaw to drzewo w spokoju ew wystap o legalna zgode na wycinke. Tylko
>> uzyj
>> rozs?dnych argumentów bo takie ?e igliwie, ga?azki spadaja itp to nie
>> argument.
>
> Nie za bardzo rozumiem twoje porównanie drzewo=rodzice dla mnie dziwne...
> Mi się wydaje,że jeżeli kupiłem działkę z domem/powiedzmy/ poprzedni
> właściciel miał prawo zasadzić sobie takie drzewo jak mu pasowało,po
> zmianie warunków prawnych mi to nie odpowiada...Nie może być tak,że jakiś
> urzędas z magistratu decydował co mam mieć posadzone na działce,a może nic
> nie chcę,podwórko wysypane żwirem,to jest moja własność.Jak wcześniej
> napisałem to ja powinienem decydować co mam na działce.Nie jestem
> przeciwko drzewom,ale i jeszcze raz ale to ja powinienem decydować jakie
> drzewo chcę mieć u mnie /dąb,sekwoja,brzoza itp/lub nie mieć nic
> Musi być wolność wyboru w tym temacie to ja powinienem decydować co chcę
> a nie państwo.Wcale nie jest powiedziane,że nie zasadzę po "morderstwie"
> innych drzew.Ale to musi być mój wybór a nie państwa/urzędasów/
> Tyle....
Wg mnie: byłaby jakaś (smętna, ale zawsze) logika w wymaganiu "pozwolenia"
na ścięcie, gdyby np także posadzenie przedmiotowego drzewa na działce
wymagało zezwolenia. Ale skoro go nie wymaga, to co urzędowi post factum do
moich posadzonych własnoręcznie drzew - wara i tyle :-)
|