Data: 2007-05-21 17:33:50
Temat: Re: duza ilosc kremow
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kama wrote:
> Krusz, ty mądra babka jestes;)
Cóż... - nieskromnie westchnęła Kruszyna, przyglądając się bacznie
nędznym pozostałościom po niegdysiejszych tipsach. :)
Może wytłumaczysz mi jedną rzecz.
> Otóż moja przyszła teściowa jest lekarką (ale nie dermatologiem) i ostatnio
> zaskoczyła mnie pytaniem: Kama, a po co ci te wszytkie kremy i co gorsza
> płyny do demakijażu? Przecież wiadomo, że nic tak nie niszczy bakterii
> (przyczyn złego stanu cery) jak woda z mydłem.
> Kilka tygodni temu ugryzł ją pies (własny) bardzo mocno, na wsi zabitej
> dechami. Sama sobie założyła szwy (tak na marginesie;) i wsadziła rękę w
> niemal wrzącą wodę z mydlinami. Twierdzi, że żadna woda utleniona i inne
> "pitu pitu" tak nie odkaziłyby rany, jak mydliny w wysokiej temperaturze.
> Całe życie szorowała twarz mydłem i gorąca wodą. Cerę miała chyba niezłą I
> co ja jej mam na takie argumenty powiedzieć? Mnie od dziecka gazety
> wmawiają: mydło jest fe. B odczyn skóry, peha itd.
> Krusz lub inne grupowiczki - co Wy na to?
Jedno, co Ci, dziewczyno, mogę doradzić, to to, że z teściową nie ma
sensu wchodzić w dyskusje ani tym bardziej nawracać ją na coś innego,
gdy do swojej tezy jest bardzo przekonana. Przy teściowej słucha się
bacznie tego, co mówi, przytakuje ze zrozumieniem, a potem albo się to
wciela w życie, albo nie, ale o tym teściowa już wiedzieć nie musi. :)
Teściowej autorytetu się nie podważa, a już na pewno nie w obecności męża :)
Lekarzem nie jestem, ale jako wieloletni trądzikowiec i
różnopryszczonosiciel powiem Ci, że nie samym mydłem człowiek
funkcjonuje. Mydło owszem, pomaga utrzymać higienę, a wspomniany przez
Lię "Biały jeleń" bywa dla skóry pobłażliwy (ja go sobie chwalę, mył
pysk jak nic), ale z drugiej strony ściąga skórę straszliwie i wysusza
na wiór. Może to od mydła zależy? Cholera wie. Ja myję pysk mydłem, ale
nie wyobrażam sobie nieużycia po tejże ablucji kremu. Ściągnięta skóra
pod oczami i na czole doprowadza mnie do szału. Po mojemu to chodzi o
to, żeby znaleźć złoty środek.
Kto to mówił? Napoleon? Jest taka anegdotka, że ktoś (może Napoleon)
doglądając przeglądu wojska, dopadł jednego rekruta i zapytał:
- Młodzieńcze, co jest celem żołnierza artylerii?
- Strzelać - odpalił żołnierz.
- G... prawda, żołnierzu. Celem artylerzysty jest trafiać do celu.
Tu chodzi o to samo. Dobrać odpowiednie działo, wyznaczyć cel i strzelić.
Nie wiem, wszystko zależy od cery. Moja babcia całe życie używała tylko
kremu Nivea (bo tylko taki przez dłuższy czas był) i w wieku 84 lat
wygląda najwyżej na 70. Ja po dwukrotnym użyciu tego samego kremu piję
wapno przez tydzień i nie wychodzę na ulicę.
Krusz.
jak mnie ktoś odpowiednio podejdzie, to lubię się powymądrzać :-P
--
Kruszyna
"Primum non stresere..."
|