Data: 2006-04-22 11:41:16
Temat: Re: dwa w jednym
Od: "Hermiona" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:e2b5ga$431$1@inews.gazeta.pl...
>
> >
>> Strasznie się rozpisałąm i chyba strasznie smętne to moje pisanie, ale
>> ja chciałabym lubić panie, które opiekuja się moim dzieckiem, a ...
>> chyba przestaję. Przekonajcie mnie, że nie mam racjii.
>
> Trudno będzie... bo MASZ rację.
Dokładnie !
Niestety głupota nie omija żadnej grypy zawodowej.
Nikt nie uczy nas bycia rodzicem, nie chodzi sie na żadne kursy
psychologiczne i pedagogiczne. Nasze dzieci to zawsze pierwsze
doświadczenia, potem część osób ma kolejne, ale zawsze inne.
Przedszkolanki, nauczyciele, sa kształceni, spotykaja się z wieloma
dziećmi z danej grupy wiekowej i wydawałoby się, że powinni
służyć nam radą, wiedzą, doświadczeniem, pomysłami
i reakcjami na sytuacje (ich tego uczą lub powinni uczyć).
I tak się nam wydaje. Stąd czasem słuchając ich myślimy jakie
błędy popełniliśmy, co źle robimy i ustawiamy się w roli
maluczkich uczniów. Są wspaniałe jednostki, które potrafią DELIKATNIE
zwrócić na coś uwagę i poradzić jakieś działania. W dodatku sie nie
obrażają, jeśli cich rady się nie sprawdziły i proponują cos innego.
Ale są i tacy, wg. których wszystkie dzieci sa identyczne, a przynajmniej
takie być powinny, a rodzice są głupi i nie potrafią obserwować swoich
dzieci.
Nie daj się ! Podgadaj o przeniesieniu dziecka grupę wyżej.
Co z tego, że dużo realizuje z programu 5-cio latków, może
Twoje dzieckio już to zna ? Różne są dzieci. Moja starsza córka
zawsze lubiła, gdy było robione coś, co już świetnie znała i mogła się
popisać (choć była strasznie rozżalona, gdy nazwała gawrona gawronem
a pani się uparła, że to kruk i tak kazała dzieciom mówić). Za to młodsza
nie cierpi organicznie robienia czegokolwiek łatwego, nudzi jej się,
marudzi, wścieka, w końcu zajmuje własnymi myślami (całe szczęście,
że po cichu i że miała mądrą wychowawczynię w klasach 1-3).
Z tą młodszą miałam duży problem i duże wątpliwości.
Chciała pójść do szkoły rok wcześniej (jest z początku lutego, więc
tak naprawdę to wielu w klasie jest niewiele starszych), wychowawczyni
w przedszkolu popierała pomysł, dyrektorka w szkołe po rozmowie z małą też,
pani psycholog nie, bo Agatka jeszcze nie znała w 100% prpogramu 1 klasy,
a ona tylko takie dzieci wysyła wczesniej.
W końcu stwierdziłam, że ja ją chcę wysłać do 1 a nie do 2 klasy i tak
zrobiłam. Miałam wątpliwości, wielokrotnie rozmawiałam na ten temat
z jej wychowawczynią w szkole. I co usłyszałam ?
Jeśli bym jej kazała pójśc do zerówki a nie do 1 klasy to bym jaj zrobiła
krzywdę,
bo już teraz często się nudzi, a jest dzieckiem uwielbiającym trudności i
wyzwania.
Pozdrawiam
Kasia (+ Danusia 14lat) + Agatka (11lat)
|