Data: 2003-07-23 08:18:03
Temat: Re: dylemat przy zakupie mieszkania
Od: m...@p...pl (McMac)
Pokaż wszystkie nagłówki
>Moja koleżanka kupiła nowe mieszkanie w zdawałoby się sprawdzonej
>spółdzielni. Teraz pluje sobie w brodę, bo owa spółdzielnia, to ta słynna
>wrocławska, w której lokatorom odcięli ciepłą wodę. Spółdzielnia liczy 400
>członków, zaś długi wynoszą ok.12 milionów, podobno zarząd "przeinwestował".
>Przed odcięciem ciepłej wody też były jakieś cyrki z pobieraniem pieniędzy
>za parkowanie pod własnym blokiem. Nie mówiąc o tym, że lokatorzy płacą
>bodajże złotówkę od metra mieszkania za "ochronę" w postaci starszego ciecia
>siedzącego w portierni.........znajoma ma 90 m.kw. mieszkania, więc łatwo
>policzyć.......
Troche ROTFL. Zwrot "sprawdzona spoldzielnia", brzmi dla mnie troche tak jak
"sprawadzony ustroj socjalistyczny". Trzeba zdawac sobie wczesniej sprawe z
konsekwencji kupowania w spoldzielni.
(Oczywiscie przy wspolnocie tez sa problemy, ale masz na nie jakby wiekszy
wplyw... Ech, trzeba bylo budowac dom...)
>Ponadto mieszkania są b. akustyczne i koleżanka chcąc niechcąc słyszy
>miłosne igraszki sąsiadów.
To akurat nie zalezy od rynku pierwotnego/wtornego.
>Wiem, że to nie reguła, ale po tej historii bałabym się chyba kupować na
>rynku pierwotnym, bo do końca nie wiadomo, jaka ostatecznie bedzie cena
>metra kw. mieszkania,
Jak kupujesz od developera, a nie od spoldzielni to od razu znasz cene.
>przynajmniej w tym przypadku tak było. My kupowaliśmy
>na rynku wtórnym i jesteśmy b. zadowoleni, nie mieliśmy żadnych niemiłych
>niespodzianek.
Ja kupowalem na pierwotnym i rowniez nie bylo zadnych niespodzianek.
--
- Maciej Kulawik ----------------
- m...@p...pl --------------
|