Data: 2002-04-09 20:32:31
Temat: Re: dzieci
Od: "Wanda" <w...@a...wox.org.NO-SPAM>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie jestem pewna czy poradzę sobie jako mama.
Ania, ja miałam i nadal (czasami) mam tak samo! Jednego jestem pewna, że nie
urodziłam się jako matka. Przez prawie całą ciążę albo miałam wątpliwości
czy podołam albo w ogóle nie wczuwałam się w macierzyństwo. Czytałam
książki, gazetki ale nie podchodziłam do tego tak emocjonalnie jak powinnam.
Dziecka też nie pokochałam od pierwszej sekundy, byłam wyczerpana porodem i
raczej zdziwiona, że od tego momentu mój świat zmienia się diametralnie.
Musiałam uczyć się wszystkiego; miłości, czułości nawet cieszenia się tym
szczęściem. Przechodziłam depresję poporodową (nad wyraz długą), czułam, że
nie dam rady, działałam raczej jak robot; pierś, pielucha, bujanie,
odbijanie itp., nie umiałam czerpać z tego przyjemności. Czasami nawet
popłakiwałam.
Niezależnie od tego, czy wczujesz się w rolę mamy od razu, czy po pewnym
czasie, radość, szczęście nadejdą na pewno. Popatrzysz na swoje śpiące
dziecko i poczujesz to; rosnące serce, serce, które tak zaczyna bić, iż masz
wrażenie, że wyskoczy Ci z piersi, doprowadzając niemalże do utraty tchu. Z
czasem zauważysz, że nic nie daje tyle radości co uśmiech, pierwsze słowo,
wyciągnięte w Twoją stronę rączki i oczywiście to spojrzenie, spojrzenie,
które mówi jasno, że dziecko doskonale wie, kim jesteś dla niego - w jego
oczach też jest miłość.
Pozdrawiam i trzymaj się!
Wanda
|