Data: 2000-05-04 16:09:26
Temat: Re: epitafium dla winnicy
Od: e...@k...net.pl (apix)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 04 May 2000 09:06:32 +0200, Janusz Czapski <j...@l...pl>
wrote:
>Miałem winnicę...
>Miałem winnicę pod Lublinem.
>Była piękna do godziny 4.30 3 maja. Przymrozek -5 stopni i niemal
>wszystko padło.
>Agat Doński - padł
>Canadice - zdechł
>Polar - padł
>Portugalska Niebieska - niemal padła, uchowały się ze 3 latorośle.
>Junior - padł
>Iliczewskij Rannij - zdechł
>Kristaly - padł
>Peage 5-10 - padł
>Venus - poległa
>Frumoasa Albae - padła
>Muskat Letni - padł
>Irsai Oliver - zdechł
>Aurora - pozostała jedna maleńka latorośl
>New York Muskat - padł
>Pannonia Kincse - o dziwo niemal bez uszkodzeń
>Schuyler - pozostały 4 niewielkie latorośle
>Csaba Gyongye - większość zwarzona, pozostały 2 latorośle
>Iza Zaliwska - 2/3 latorośli padło, ale i tak chyba najlepiej
>przetrzymała kataklizm
>Isabella - 70% latorośli padło
>Alwood - 70% padło
>Swenson Red - młody krzew, ale jako jedyny bez żadnych uszkodzeń.
>Bianca - padła
>Chrupka Złota - padła
>Einset Seedles - padł
>Taka jest lista strat. Cisną się na usta różne słowa, przeważnie
>niecenzuralne.
>Że też zachciało mi się, durniowi, winogron! A subarktyczne mchy i
>porosty trzeba było uprawiać! Albo do Hiszpanii wyjechać!
>Wiem oczywiście, że większość się zregeneruje i trochę owoców też wyda.
>Ale jednak żal.
>Miałem winnicę pod Lublinem..... :-(
>Janusz
>
czy po tym co nie padlo mozna sadzic ze jest mrozoodporne czy tylko
przypadek
hej
|