Data: 2010-09-19 12:39:09
Temat: Re: erotyzowanie w towarzystwie
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:i74vkd$7l5$1@node1.news.atman.pl...
> Vilar pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości news:i74un3$cf4$2@node2.news.atman.pl...
>>> medea pisze:
>>>> W dniu 2010-09-19 13:50, Vilar pisze:
>>>>
>>>>> Zresztą takie wyciagnięcie grubianina z wpadki i obrócenie całej
>>>>> sprawy
>>>>> w żart jest, moim zdaniem (znowu), przejawem kindersztuby i to
>>>>> obdarzonej swadą i poczuciem humoru.
>>>>
>>>> OK, rozumiem. To jest jednak sztuka umieć wejść w coś, co Ci się nie
>>>> podoba i w dodatku zrobić to bez okazania niechęci.
>>>
>>> Można jeszcze unikać takich sytuacji i nie spotykać się z ludźmi, którzy
>>> mają dla nas żenujący sposób bycia. Prawda?
>
>> Niby tak Paulinko, ale nie zawsze wiesz na kogo trafisz, prawda?
>> Idziesz gdzieś spotkać się ze znajomymi, jest ktoś jeszcze i bach.....
>
> Medea pisała, że znajoma ma taki sposób bycia i nie był to jednorazowy
> wybryk.
> Mnie mało rzeczy dziwi i szokuje, przypuszczam, że puściłabym mimo uszu
> taki tekst. Gdyby mnie jednak mocno ruszyło, to pewnie swoim sposobem
> wyrwałabym się z komentarzem, że konkretnie to i to mi się nie podoba.
>
> --
>
> Paulinka
>
Pewnie tak, jak znajoma, to pewnie pogadałabym z nią treściwie....
Zależy czy bliższa, czy bardzo-daleka :-)))
No w ogóle dużo tych "zależy". Ładne gdybanko tu sobie w sumie
uprawiamy.....
MK
|