Data: 2010-09-19 13:14:17
Temat: Re: erotyzowanie w towarzystwie
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 19 Sep 2010 10:08:46 +0200, Chiron napisał(a):
> (...)sfrustrowany, nie
> potrafiący zaspokoić partnerki mężczyzna, kobieta ma kogoś- a on w niej
> wzbudza co najwyżej politowanie. Takim ekshibicjonizmem daje znać wokół:
> "mąż jest do niczego- jestem do wzięcia"
Także ogłasza, że mąż musi jej płacić za seks, zasłużyć się czymś - a ona
nie ma innych powodów do seksu z nim prócz korzyści doraźnych w rodzaju
"podaj herbatę", zapewne też innych tego typu.
> IMO- tu trudno by znaleźć inne wytłumaczenie. Za ile rozwód- sama zobaczysz.
> IMO- to kwestia czasu...najbliższego. Ona po prostu chce najpierw kogoś
> znaleźć, a potem rozwód.
Dokładnie tak. A przed rozwodem chce upokorzyć swego aktualnego
partnera/męża. I to w sposób ordynarny. dziwie się facetowi, ze na to
pozwala, bo naprawdę powinien ją rzucić sam. Musi ją bardzo kochać pomimo
jej ordynarności i braku miłosci. Biedak i głupiec zarazem. Znam
(oczywiście, jak zawsze, bo znam wiele różnych) i taki przypadek z mojego
kręgu znajomych. Mąż domyśla się zdrad żony, ona upokarza go na każdym
kroku. On ją jednak kocha - znosi wszystko: jej ordynarność, bezduszność
itd. No ślepy by się domyślił, ze ona go zdradza - a ja wiem to na pewno,
bo usiowała mnie wciągnąć w grono osób zapewniajacych jej alibi bazując
tylko na tym, ze jest koleżanką mojej siostry stryjecznej i DWA RAZY się
widziałyśmy. Zwróciła się do mnie wprost, jakby było oczywiste, że ją
zrozumiem i poprę ako pokrewna dusza, no i pasowało jej, ze mieszkam na
wsi, więc on nie sprawdzi doraźnie, czy ona rzeczywiście u mnie jest i
takie tam. Przez siostrę odpowiedziałam, że jesli jej mąż mnie zapyta, czy
była u mnie kiedykolwiek (a nie była i zresztą nie będzie, nie życzę sobie
przyjmowania takich osób), to nie skłamię. Bo po prostu nie kłamię, nie
tylko dlatego, ze nie chcę jej "pomóc" (a nie chcę).
Siostra, sama po rozwodzie (inna sytuacja jednak - wina męża), dosyć
zdziwiona moim zdecydowaniem i dezaprobatą dla tej pani, jednak sama też
rozluźniła prawie do zera swoje z nią stosunki. Mój mąż, kiedy u niej raz
zobaczył "Asię", potem powiedział: "Jak twoja siostra może się przyjaźnić z
kimś takim!" - nie mówiąc już o samej jej ordynarności, nawet aparycja
"Asi" (a babka niebrzydka) go odstręczyła.
Tak więc, jak już tutaj ktoś podsumował trafnie, erotyzowanie aluzyjne w
bliskim towarzystwie jest czasem bardzo energizujące, podgrzewa atmosferę w
przyjemny sposób. W naszym towarzystwie erotyzowanie jest na porządku
dziennym, bawimy się nim często w fajny sposób. Nikogo to nie uraża - same
malzeństwa, znamy się jak łyse konie. Takie erotyzowanie bardzo służy
podgrzaniu atmosfery oraz wyraża ciągle aktualne małżeńskie więzi, a ciągły
flirt między małżonkami prowadzony na forum przyjaciół jest czymś uroczym i
procentujacym w związkach.
|