Data: 2003-07-01 21:55:34
Temat: Re: faq 5/8
Od: "Tracy" <t...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ti`Ana" <yennefer12*antyspam*@go2.pl> napisał w wiadomości
news:v8y6b9tvfwa4$.dlg@czarodziejka.net...
> Ale tam nie było nienawiści, tam była opinia.
i na tę opinię pojawiła się inna opinia.
Opinia Betty.
> Do opinii prawo ma każdy.
Tez tak uważam.
Ale nasza czcigodna Pani Nauczycielka cherokee nie uważa, że ktoś inny może
mieć swoją opinię na temat tej no nazwijmy to delikatnie naiwnej i
nieinteligentnej relacji.
Betty, która zrecenzowała tę prześmieszną relację została zbluzgana przy
akompaniamencie wzdychań jakiś rezydentek u dworu niczym z filmu "Nad
Niemnem".
I nikt w tym "przemiłym towarzystwie" się nie oburzył.
Ja jestem spoza.
Czytam sobie grupę, czasami coś spróbuję podprychcić.
Układy tu panujące mnie nie interesują.
Niech was tresuje pani Bassett- emigrantka.
Widocznie coś jej robi takie pouczanie "rodaków".
Ale obrzucanie inwektywami prostaki, krowy, chamy, kretyny w wykonaniu
Nauczycielki to troszku przesada.
Ta sama Pani pewnie w myśl swoich zasad gnoi dzieci w szkole.
Bo jest w kostiumiku.
>Widzisz z tego, co Ona pisze, wynika, że nie miała zamiaru nikogo mordować
tymi określeniami.
No,no.
> Pisała o zjawisku, nie o konkretnych ludziach, napiętnowała zachowanie,
które uważa za niestosowne.
A KTO JEJ DAŁ UBRANEJ W KOSTIUMIK PRAWO PIĘTNOWANIA.
Znalazła się w świecie, którego nie zna.
I uznała, ze to Ona tam będzie stawiać oceny z zachowania.
A tymczasem sama ledwie co "poprawne".
I to Jej i uwiązanemu za krawat mężowi - zresztą też nauczycielowi ukradkiem
z politowaniem, pewnie przygladała się sala.
> Nie czyniła żadnych prywatnych wycieczek, nie obrażała słowami powszechnie
> uważanymi za obelżywe. Była naprawdę fair w swojej relacji. Subiektywna,
ale
> fair.
Subiektywna - zgoda.
Fer NIE!
cytat:
----- Original Message -----
From: "Cherokee gd" <c...@t...skasujCalyTenNapis.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Sent: Sunday, June 29, 2003 9:28 AM
Subject: [długie] Kolacja w La Scali [WRC] - relacja
> 3. Bylismy jedynymi porządnie ubranymi osobami w tym lokalu, to znaczy
> mąż w koszuli pod krawatem, a ja w kostiumie. Przychodzenie do takich
> lokali w polo i spodenkach uważam za szczyt chamstwa i nowobogackiego,
> nonszalanckiego snobizmu .
---
Przychodzenie do takich lokali w kostiumiku i krawacie to czynienie z siebie
błazna!
>I nie było by żadnych problemów z Twoimi wypowiedziami, gdyby nie
> fakt, że są po prostu za ostre.
Przyprawy do potraw trzeba dodawać! ;-)
> Khem, ja też jestem Pyrą i to rodowitą, więc ironia wyczuwana w Twoim
poście
> mnie nieco uraża...
Albo masz dystans do rzeczywistości, albo jestes bezkrytyczna...
Tracy
|