Data: 2005-07-29 22:23:14
Temat: Re: fast food czy restauracja
Od: "AndrzejM" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"waldek" <x...@o...pl> wrote in message
news:dc9foq$rna$1@inews.gazeta.pl...
> Nie. Chodzi o to, że w ciągu roku zlikwidowano większość tzw. budek
> jugosłowiańskich, tych, takich czerwonych kiosków, które były na każdym
> kroku. Komu to przeszkadzało?
Wstrętne budy? Chocby mnie przeszkadzaja. I ciesze sie, że w Warszawie mamy
je zgłowy (niestety nie wszystkie).
>To jakaś
> przemyślana polityka.
Ano tak.
>Jak nie wiadomo o co chodzi, tro chodzi o kasę.
Ależ wiadomo o co chodzi. O schludne i uporządkowane miasto, a nie tandetny
bazar i śmierdzące budy z nadpsutym żarciem.
> Kto na
> tym zarabia?
Zarabiac, to pewnie nikt. Ale zyskuje ESTETYKA.
> Budki były wygodne, bo były często i gęsto. Teraz trzeba szukać, udawać
się,
> podążać, wiedzieć gdzie, czekać w kolejkach. Komu to przeszkadzało?
jw. -
Wstrętne budy? Chocby mnie przeszkadzaja. I ciesze sie, że w Warszawie mamy
je zgłowy (niestety nie wszystkie).
>A te
> nieliczne, co zostały, to już tylko papierosy oferują.
> Zaraz okaże się, że bary mleczne, i nie tylko, są niepotrzebne i będziemy
> mieli warszawkę
Prowincjonalne kompleksy wobec stolicy?
Nie widzę innego związku między pozbywaniem się szkaradnych i śmierdzących
bud urągających wszelkim zasadom higieny, a stołecznością.
Nie rozumiem też z jednej strony nienawiści nieomal do fast-foodów a
uwielbienu dla ahignienicznych partyzanckich bud z jedzeniem.
>- jak u biednego, z tego powodu, JerzegoN.
>
> waldek
> ===
>
AndrzejM
>
>
>
>
>
>
|