Data: 2002-07-24 10:53:28
Temat: Re: felieton Mn - byc feministka
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
:-) Nie wchodze w to... w te zaczepki...
Na uczelni generalnie jest fala i sie troche kotow poniza,
sam bylem ponizany i nie robie rabanu.
Moze po prostu kobiety sa przewrazliwione na tym punkcie?
Zreszta... zawsze znajdzie sie jakis "pokrzywdzony przez kobiety"
ktory musi cos zlosliwego dorzucic. Robic z tego afere??? :-)
> W USA na przyklad, to by polecial z posady za takie gadki.
I zle! Paranoja sie zaczyna... tzn. generalnie powinien byc uprzejmy
U nas byla dziewczyna, jedna na 40 chlopa, i byla bardzo zadowolona,
wiekszosc prowadzacych bardzo sie cieszyla na jej widok,
stawala sie jakas taka uprzejma...
Inna, na tej samej uczeli, feministka, opowiadal mi kiedys o
"potwornej dyskryminacji" na tej-ze samej uczelni,
nic dodac, nic ujac...
Problem lezy po stronie feminizmu, tego "przewrazliwienia",
mowie to naprawde bez zlosliwosci
Oczywiscie gdzies-tam zdarzaja sie przyklady "potwornej walki k-m",
i byc moze stad pochodza feministki, ale niepotrzebnie rzutuja/projektuja
ten problem na inne "neutralne" rzeczy, meczac tylko, a omijajac
swoj wlasny, prywatny problem, od ktorego jednak uciekaja, niestety...
.... oj, juz wjechalem na niebezpieczne tematy, ani sie czlowiek spostrzeze
;-)
Pozdrawiam, Duch
|