Data: 2002-11-19 12:17:50
Temat: Re: femme fatale
Od: "Dran" <d...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "massif" <t...@s...pl> napisal w wiadomosci
news:agtjtu861aanhlu750aieangk6i9upr3cg@4ax.com...
> On 18 Nov 2002 19:01:54 -0800, n...@p...ninka.net (Nina M.
> Miller) wrote:
>
> >ale co wlasciwie rozumiesz przez 'femme fatale'?
>
> gdybym wiedzial tak do konca, posluzylbym sie czyms madrzejszym niz
> lakoniczny stereotyp. powiedzmy ze chodzi o kogos kto wpada w zycia
> facetow, owija ich wokol palca, chyba podnieca ja to, poczucie wladzy?
> to taka zabawa. w tym przypadku dodatkowo i to chyba jest bardzo
> istotny czynnik ;) -> ona przestaje czuc sie z tym dobrze, naprawde.
Dobra rada... nie pomagaj, omijaj szerokim lukiem... Chyba ze jestes na tyle
dobry, zeby to ja wyrolowac ;) Ale na dluzsza mete... albo dostaniesz po
dupie, albo sie z nia bedziesz szarpal do usranej smierci. Wlasciwie to jak
raz sie sparzysz to sie uodpornisz i przestana Cie takie pociagac.
Jest tylko jedna zaleta tego wszystkiego... mozna sie dobrze wyszkolic :>
Najlepiej zostawic taka sobie samej... wykonczy sie bez niczyjej pomocy ;) W
pewnym wieku przestanie juz byc taka pociagajaca i pewnie ja to zezre ;)
Pozdrawiam
Dran
|