Data: 2005-03-21 17:52:16
Temat: Re: fryzjer w warszawye
Od: "almadka" <a...@U...TO.W.DIABŁY.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krystyna Chiger" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
news:423acd1c$1@news.home.net.pl...
>
> Najtańsze są takie zwykłe zakłady, często z czasów naszych mam jeszcze.
> Oczywiście można się naciąć, ale równie dobrze można się naciąć i za
> 60 zł :) Dodatkowo - strzyżenie to strzyżenie i nic więcej.
Siedzialam sobie ostatnio z farba na glowie u fryzjera i slyszalam rozmowe
fryzjerki z inna klientka. Rozmawialy akurat o tym, ze w zakladzie szukaja
kogos na miejsce chlopaka, ktory sie zwolnil, ale ze jest problem znalezc
kogos dobrego. Po czym fryzjerka zaczela opowiadac o tym, jak sama szukala
pracy. Powiedziala, ze to byl pierwszy zaklad, gdzie sprawdzono jej
kwalifikacje. Wczesniej byla w dwoch innych, w jednym "sieciowym" zapytano
ja tylko, czy zgadza sie nosic rozowa koszulke, bo taki jest wymog. Jesli
tak, to ma te prace, "bo malo kto chce chodzic na rozowo". W drugim jedynym
wymogiem byla...znajomosc jezyka angielskiego.
Po tym, jak to uslyszalam, to sie nie dziwie, ze niejedna kobieta wychodzi
od fryzjera mocno zdenerwowana...
pozdrawiam
almadka
|