Data: 2008-08-28 21:36:10
Temat: Re: glosne mieszkanie/8p
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 28 Aug 2008 21:10:04 +0200, Kazimierz Debski napisał(a):
> Przeczytalem listy, w ktorych zacytowano moje slowa i stwierdzam, ze
> potwierdzaja one moja zasade, ze jedni "musza" zyc w miescie a inni
> "musza" zyc na wsi.
> Pozostaje tylko problem wygod i niewygod i one sa rozne. Dla jednego
> halas ruchliwej ulicy jest do zaakceptowania a dla innego cisza
> wiejskiego siedliska nie za bardzo. Dla jednego problemem jest brak
> wiekszej ilosci knajp w okolicy a dla drugiego moga one w ogole nie
> istniec (jak dla mnie). Sa tacy, ktorzy widza problem w braku
> komunikacji miejskiej na wsi ale nie zauwazaja, ze istnieje komunikacja
> wiejska, czyli PKS-y i ostatnio wszechobecne busy. Co z tego, ze np.: w
> miescie, w ktorym mieszkam jest komunikacja miejska, jesli zeby
> przejechac z jednego konca na drugi potrzeba okolo poltorej godziny bo
> miasto ma "wymiary" ~5 na ~28 km. A z mojej wsi to za poltorej godziny
> komunikacja wiejska spokojnie dojade do centrum Krakowa. Owszem,
> komunikacja miejska kursuje czesciej niz wiejska ale np.: kurs co
> godzine do miasta powiatowego, czy siedziby wladz gminy to az tak malo?
> Bo do Krakowa busy sa tez co godzine ale dopiero z sasiedniej wsi.
>
> Wiadome, ze o polnocy busem nie wroce na wies bo o tej porze juz nie
> kursuja. Ale wszyscy sie starzejemy i kiedys tracimy ochote na nocne
> zycie. A ze dzieci trzeba bedzie dowozic - o nie! Dopoki nie skoncza 18
> nie beda sie po nocach szwedac nie wiadomo gdzie. A jak skoncza to niech
> robia prawko i samochodem sobie wroca i to na trzezwo! Jesli chca sobie
> urzadzac popijawy to nie za moje pieniadze.
>
> Do szkoly tez mozna dojechac i wrocic komunikacja wiejska. Ja
> dojezdzalem do technikum komunikacja miejska 13 km. Zajmowalo mi to
> ponad godzine. Nie widze powodu zeby moje dzieci tez tak nie mogly
> dojezdzac.
Dokładnie.
I podkreślę zwłaszcza sprawę knajpianą - jestem z tych, dla których knajpa
to mało atrakcyjne miejsce zbiorowego żywienia z trudno weryfikowalną
procedurą przygotowania tego, co dostaje się na talerzu... dlatego jest to
ostateczność, z której korzystam tylko, kiedy muszę. Zatem wieś pod tym
względem jest dla mnie idealna (jak i pod każdym innym) - bo tu NICZEGO nie
muszę...
PS. Ostatnio wieczorami i w nocy snuje się po całej okolicy zapach
palonych plastików - jak tylko wyśledzę, kto to robi, dni jego będą
policzone... bo wdychać dioksyn też nie muszę...
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
|