Data: 2000-07-05 03:00:30
Temat: Re: happy
Od: Magdalena Bassett <m...@w...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Michal wrote in message <3...@n...com>...
>
> >potem odprowadzamy nowo poznanych sasiadow po czym oni nas odprowadzaja bo
> >u nich barek wspolnymi silami osuszylismy, a oni chca koniecznie
> >nauczyc sie picia czystej i zwrotu "na zdrowie". Po drodze dolacza
> >do nas policjant i listonosz, a po chwili sasiad od hamburgerow
> >i trzeba tez te ostatnie rakiety chowane przed dziecmi odpalic.
> >Poza tym bedzie ze 30C, cykady zaczna rzepolenie i trzeba bedzie
> >gdzies tych uspionych ulozyc.
> >Sczesliwego czwartego lipca!
> >Michal
Z opisu wyglada, ze jestes na Wschodnim Wybrzezu.
Nasze party w ogrodzie odbylo sie dobrze, ludzie muzykowali, dwu
Chinczykow przelotem przez Kalifornie przynioslo swietne zakaski, a
szczegolnie salatke z ogorkow z czosnkiem, cukrem i octem - pyszna, zaskakujaca.
Pogoda dopisala - nie bylo za goraco. Dzielnicowa parada i party
powiodly sie niezle, szczegolnie, ze mamy sasiada, ktory umie bezblednie
zaspiewac ten okropnie trudny, zawiklany amerykanski hymn - The Star
Spangled Banner. On to przepieknie zinterpretowal, jakas inna pani
harmonijnie sie dolaczyla, wszyscy stalismy trzymajac prawa reke na
sercu - byl to podniosly moment. Dzieci rwaly sie do parady, dorosli
zamierali glosem po pierwszej zwrotce, ale i tak bylo podniosle.
Magdalena Bassett
|