Data: 2004-03-18 19:33:33
Temat: Re: homoseksualizm - grupy wsparcia
Od: "vonBraun" <i...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
CbNet w news:c3coh6$q71$1@news.onet.pl
Zgodnie z Twoją sugestią proponuję pominąć w dalszej rozmowie to
i to co było dalej:
> Gdybys krytycznie przyjrzal sie czasom wspolczesnym odkrylbys
> ze dodatkowo homoseksualisci sa martwi kulturowo w wymiarze
> spolecznym - [...]
Trudno zweryfikować, ponadto podejrzewam,
że wkład współczesnych "homos" w kulturę
odpowiada 1-3%, czyli częstości homoseksualizmu
minus bliżej nieznany współczynnik związany
z większym (średnim podkreślmy) poziomem psychopatologii
w tej grupie, bo nie każda psychopatologia sprzyja
zachowaniom twórczym i produktywności.
To natomiast faktycznie da się przedyskutować:
> Obecnie mamy wiele kultur m.in. amerykanska, europejska,
> kultury azjatyckie... itd.
> Zauwaz ze np kultura japonska czy judaistyczna czy chocby
> muzulmanska albo buddyjska czy pierwotna polnocno-amerykanska
> sa dzis wciaz czynnie propagowane choc nie maja wielkiego wplywu,
> podczas gdy np grecka, rzymska, bizantyjska, ~chinska czy nawet
> ~mongolska naleza praktycznie do przeszlosci.
>
> Historycznie da sie dowiesc ze istnieje korelacja pomiedzy
> upadkiem obyczajow (zepsuciem, zgorszeniem) jaki nastapil
> w wymarlych kulturach i zaglada (eksterminacja) tych kultur
> - to przaktycznie fakt historyczny 'wymyslony' przez czesc
> autorytetow w dziedzinach zwiazanych z kulturoznastwem
> czy historia.
>
Są tu obecne następujące założenia:
1) "Obecnie mamy wiele kultur..."
Istnieje znaczące ograniczenie tego twierdzenia
sądzę, że różnice pomiędzy kulturami
zanikają i albo już, albo niedługo
trudno będzie zasadniczo rozróżnić między
kulturą np.europejską a amerykańską
a być może wkrótce pomiędzy
np. europejską i azjatycką.
sądzę, że bliższe prawdy było by stwierdzenie:
A) Obecnie mamy coraz mniej odrębnych kultur
2) Istnieje korelacja między zepsuciem i "zgorszeniem" kultury upadkiem kultury
Problematyczne jest co rozumiemy przez "zepsucie" lub "zgorszenie"
W książce o tytule bodaj "Życie codzienne Greków i Rzymian"
wyczytałem m.in. szereg użytecznych informacji na temat tego jaką rolę
społeczną pełniło wykorzystywanie przez starszych panów
młodzieńców. Otóż młodzieniec co prawda musiał (może sam chciał -
cholera ich tam wie) dawać dupy, ale za to wprowadzony
był przez "ustawionego" starszego pana w świat polityki, handlu,
sztuki, filozofii itp. Była to społecznie uznana instytucja
wychowawcza - rodzina młodzieńca była zainteresowana
tym aby znaleźć jak najlepiej ustawionego protektora.
On zaś zyskiwał kontakty, doświadczenie i przyjaciela, który gdzie
trzeba pociągał za sznurki.
Dawało to ciekawe efekty w sferze uczuciowej.
Platon pisze np. w uczcie, że miłość do kobiety
to tylko miłość znysłowa, natomiast miłość mężczyzny
do mężczyzny to prawdziwy związek dwu dusz (bardzo przekręcam
nie chce mi się wstawać i sięgać po książkę,
ale o to z grubsza mu chodziło).
Widocznie te wczesne doświadczenia tak zabawnie ich formowały.
Otóż nie odniosłem wrażenia, aby towarzyszyło temu jakieś
zepsucie obyczajów. Sokrates główny pozytywny bohater "Uczty"
to przecież ten który później wypija cykutę po to aby
udowodnić swoje posłuszeństwo idei państwa!!!
Z żadnego innego powodu! Przecież mógł uciec.
Trudno o lepszy przykład samodyscypliny
w służbie tworu społecznego jakim jest państwo.
/cały ten system brał się pewnie z pośledniejszej
dopuszczalnej roli kobiet w tym społeczeństwie/
zatem:
B)Akceptacja homosekualizmu w społeczeństwie nie jest jednoznaczna
z zepsuciem obyczajów
i powtórzmy
"istnieje korelacja "
Korelacja nic nie mówi o zależności przyczynowej.
nawet jeśli udowodnimy, że w starożytnym Rzymie
tuż przed upadkiem miały miejsce "gorszące" sceny
nie wiemy, czy mamy do czynienia z objawem czegoś
głębszego upadek moralności jako skutek upadku
systemu ekonomicznego, technologicznego lub upadku idei państwa
(np. rezultat upadeku gospodarki opartej na niewolnictwie,
nowa strategia walki barbarzyńców itp.)
Może to jedynie objaw nie przyczyna.
Tym bardziej, że upadek tworu jakim było Cesarstwo Rzymskie
zbiega się czasowo z umocnieniem się w nim chrześcijaństwa
wygląda więc, że chreścijańskie wartości nie przysłużyły się
Cesarstwu, lub że nie obroniły go przed
upadkiem. Zresztą pewnie nie miały z nim nic wspólnego.
Przykład Cesarstwa Rzymskiego pokazuje, że:
C)przyjęcie w skali państwa doktryny nakazującej samoograniczenia
nie broni tworu państwowego i funkcjonującej na tej podstawie
kultury przed upadkiem.
i jeszcze wątpliwość
D)upadło mnóstwo kultur czy ktoś policzył "ile" w sensie
skali istnień ludzkich czy jednostek kulturowych
spośród tych które upadły preferowały
nieakceptowane dziś sposoby zaspokajania popędu a ile nie?
i jeszcze jedno
3)kultura: grecka, rzymska, bizantyjska, ~chinska czy nawet
~mongolska naleza praktycznie do przeszlosci.
Czy któraś z tych kultur specjalnie sankcjonowała homoseksualizm?
Czy któraś z tych kultur przed upadkiem sprzyjała
nieakceptowanym obecnie zachowaniem seksualnym?
i mały drobiazg
>fakt historyczny 'wymyslony' przez czesc
> autorytetow
faktów się nie wymyśla a autorytety to hmmm...
proponuję nie podpierać się powoływaniem na "autorytety"
to nieco "średniowieczne"
To ostatnie to trochę żart a trochę serio :-)
pozdrawiam
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|