| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2002-03-25 13:10:56
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w
wiadomości news:c27u9ukvs72us2e5eoc8h48fcoc4ad4rde@4ax.com...
> [...]
> Posłuchaj - ja napisałam jak ja się czuję, co ja myślę - i nie
bardzo
> rozumiem dlaczego tak razi Was moje zdanie?
Nie razi, tylko mamy inne, a Twojego nie rozumiemy (nie "nie
rozumiemy, jak tak można", tylko zwyczajnie nie rozumiemy do
końca, o co Ci chodzi) i prosimy o wyjaśnienie :)
> [...]
> wiesz jakie mam zasady (ktore mimo wszystko uwazasz za
idiotyczne),
> jestes moja bliska przyjaciolka[...]
Podszyję się pod tę przyjaciółkę i zapytam: wolisz usłyszeć
"wiesz, zaplanowałam wesele bez dzieci, znam Twoje zapatrywanie
na tę sprawę, ale mimo tego chciałabym, żebyś przyszła" czy
"wiesz, zaplanowałam wesele bez dzieci, znam Twoje zapatrywanie
na tę sprawę, więc zaproszenia dla Ciebie nie będzie"?
Marynatka, a powiedz, jak Cię kumpela zaprosi na babski comber
bez TŻ, to też się poczujesz urażona?
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2002-03-25 13:14:46
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)>
> Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:a7n4a6$ehb$1@news.tpi.pl...
>
> >
> > Nic się, laski, nie martwcie, jak będziemy miały własne dzieci,
> > to zmienimy zdanie :)
>
> Zaraz, zaraz. Ja mam dzieci i nie zabieram ich na wesela.
:-)
Ja nie jestem "laską", lecz oczywistą rzeczą jest, że poszedłbym na wesele bez
córki. Zakaz dzieci w zaproszeniu jest dla mnie nietaktem dla rodziców i
kojarzy mi się z tabliczką "no dogs allowed". :-)
Moim zdaniem jest to zbyteczne. Wypowiedzi pewnej Pani można pominąć
milczeniem, jako brak zrozumienia tematu bez pomyślnych rokowań na przyszłość.
Dla mnie dziecko jest nie tylko równoprawnym członkiem rodziny, jest nawet na
specjalnych prawach.
PS. Oczywiście każdy ma prawo robić ze swoim weselem filmowany cyrk, z próbami,
strojami, baletami itp. Tylko jeżeli dzieci już teraz przeszkadzają, to daje
sporo do myślenia.
Pozdrawiam
Piotr Marcin Majkowski
p...@h...com
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy
Uwaga: Wszystkie wyrażone opinie są moim prywatnym zdaniem.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2002-03-25 13:17:58
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 12:43:13 +0100, podpisując się jako "MOLNARka"
<g...@h...pl>, napisałeś (aś) :
>> Ja chyba inaczej odrozniam ludzi - wspolpracownikow, znajomych daleka
>> kuzynke czyli 7 wode po kisielu nie zaprosilabym na wesele. Tylko na
>> ślub do kosciola czy tam urzedu.
>
>A jeżeli wobec tej kuzynki 7 wody po kisielu rodzice mają zobowiązania
>towarzyskie i _trzeba_ ją zaprosić ? ;-)))
Eeeeeeeee Molnarka - czepialstwo zaczynasz uprawiać ;))))
To należy rodzicó uświadomić że to nasze wesele a nie ich - jak mają
zobowiązania i problem to niech sobie n-te gody wyprawią.
>> Może mieć własną wizję a czy ja to neguję? - ale w takim razie skoro
>> mnie zna i zna moje zasady jakimi kieruję sięw życiu -
>
>Czy naprawdę ze wszyskimi swoimi bliższymi i dalszymi znajomymi i
>kuzynostwem rozmawiasz na temat pt: "zaproszenie na ślub i wesele - dziecko
>wziąć czy nie wziąć" ?
Dalsi znajomi to jak obcy - zadko z nimi rozmawiam. A blizsi znajomi -
znaja mnie tyle lat ze nie o takich rzeczach sie gadalo. Pozatym
jestesmy z bratem i kuzynostwem chyba jakas stara szkola wychowani -
mamy ten sam poglad na te sprawe - co niezmiernie ulatwia nam zycie na
tego typu imprezach.
>> odpuści sobie
>> zapraszanie mnie bez dziecka - wiedząc, ze nie popieram takich
>> częściowych zaproszeń.
>
>Nie odpuści sobie !
>Zaprosi Cię, bo mu zależy na Twojej obecności.
>To Ty zadecydujesz czy pójdziesz czy nie.
>To ważna kwestia - czy został zaproszony i nie przyszedł ... czy też w ogóle
>nie został zaproszony ;-)
>Wyczuwasz różnicę ?
Oczywiście, że tak.
Więc piszę po raz n-ty ja bym nie poszła - dla mnie to proste.
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2002-03-25 13:28:38
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 12:09:04 +0100, podpisując się jako "MOLNARka"
<g...@h...pl>, napisałeś (aś) :
>Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał
>
>Szkoda Marzenka, że nie chciałaś podyskutować na ten temat na pl.soc.dzieci
>gdzie ta dyskusja się zaczęła (zresztą od mojego postu).
Staram sie unikac glebszych dyskusji tam.
Zaraz mnie polowa rozszarpie zywcem - jakas tam mniejsza tolerancja
panuje niz tutaj.
Zreszta sama wiesz - bo nie raz jedna z druga CI dokopaly, ze jak nie
masz dzieci to nie wiesz i siedz cicho - tu sie to nie zdarzylo -
prawda ?:)
no widzisz - jakas wieksza tolerancja tutaj jest.
Tam lepiej nie dyskutowac na powazne tematy bo zaraz Cie zglanuja
nazwa trolem, wyrodna matka itp ;)))))))))))))))))))
>> Nie poszłabym również na ślub i wesele na które byłabym zaproszona bez
>> dziecka - no ale ja mam takie a nie inne zasady.
>> I nie chodzi o to ze bym tego dzieciaka ciagnela na calonocne tance
>> przy muzyce typu "poszła Karolinka" czy inne mydełko fa ;)- bo na
>> pewno bym go nie wzięła.
>
>Czyli ... czy tak czy tak ... i tak byś nie poszła ;-)
>Ani jak by Cię z dzieckiem i TŻ zaprosili ani jakby zaprosili tylko dorosłą
>część rodziny.
No racja.
Poszlabym wtedy gdy moj syn podrosnie - na tyle by moc go spokojnie u
dziadkow zostawic czy tam z opiekunka.
Ale chcialabym aby na zaproszeniu widnialo i dziecko.
Oczywiscie od razu czytajac zaproszenie - powiedzialbym, ze
przyjdziemy bez dziecka, ale chcialabym aby ten dzieciak tam widnial i
byl zaproszony - tyle.
>> Chodzi tylko o uszanowanie przez osobę która mnie zaprasza tego że mam
>> TŻ, że mam dziecko .....czyli o uszanowanie mnie i mojej rodziny - bo
>> częściowe zaproszenie ja osobiście odbieram jako brak szacunku.
>
>Możesz tak to odbierać ... choć wiesz dobrze, że nie o to chodzi.
>Wesele jest imprezą dla dorosłych. Jest kosztowne. I co najważniejsze - jest
>najważniejszą imprezą dla młodych.
>Moga mieć o tym własne wyobrażenie i w tym ich wyobrażeniu nie muszą mieścić
>się dzieci. (Mówię za siebie - jeśli u innych dzieci były albo będą ...
>wszystko w porządku. Ja nie chcę żeby u mnie były).
>Nie spotkałaś się nigdy ze swego rodzaju "narzucaniem" stylu imprezy czy
>ubrania przez organizatorów (np. bal przebierańców, albo wszyscy na zielono
>w dzień św. Patryka). Wtedy też czujesz "brak szacunku" ? Że ktoś usiłuje Ci
>powiedzieć jak masz się ubrać ?
Nie - wtedy sie wkurzam i robie na zlosc :))))))))
przyklad - zrzedzenie tesciowej ze do slubu mam nie zakladac butow na
obcasie bo:
"Daniel jest nizszy i jak wy bedziecie wygladac"
skutek:
zalozylam takie obcasy, ze moja matka zdebiala widzac je na moich
nogach - dodam ze bylam w 8 miesiacu ciazy :))))))))))
Pozatym co innego bal przebierancow a wesele nie?:)
>"Narzucenie", że ta impreza jest bez dzieci ... jest kolejnym tego typu ;-)
>
>BTW jeśli kiedykolwiek zdarzy Ci się dostać zaproszenie 'bez dziecka' ...
>nie patrz na to jako brak szacunku ze strony organizatorów. Oni naprawdę tak
>nie myślą. Po prostu mają zupełnie inny punkt widzenia (najczęściej
>bezdzietny ;-))) i im dzieci rzeczywiście przeszkadzają.
ok :)))))))))))))
>> Uważam, że jeśli ktoś nie ma to tyle cywilnej odwagi by wręczając
>> zaproszenie prosto w oczy mi powiedzieć : "dzieci są zaproszone do
>> 21:00 a potem bawią się dorośli" czy coś w tym stylu to nie zasługuje
>> na to abym była na jego ślubie i weselu.
>
>Ależ ja mam odwagę cywilną ... mówię prosto w oczy, że impreza jest
>całkowicie dla dorosłych ;-)))
Ale ja nie o Tobie. Ja tak ogolnie.
>Rozumiem, że takie postawienie sprawy - szczerze, bez owijania w bawełnę i z
>zapewnieniem, że nie chodzi o brak szacunku - Ty także odrzucasz ?
Nie takiego nie.
Ale w obecnej mojej sytuacji bym nie poszla bo dzieciak za maly i nie
mam go jak zostawic - pozatym jego niezaklocony sen jest dla mnie
chwilowo wazniejszy niz Twoje wesele (zakladajac ze mnie zapraszasz),
a gdyby byl juz duzy i udaloby mi sie zalatwic dla niego opieke -
oczywicie przyszlabym. Ale gdybys byla moja bliska rodzina i zaprosila
mnie bez dziecka to bym nie przyszla.
Pozatym co innego jesli ktos ma odwage jasno i wyraznie postawic
sprawe - a malo osb tak czyni niestety.
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2002-03-25 13:30:35
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w
wiadomości news:em7u9ukmhu704du2tv1d15cvqsnied2cd3@4ax.com...
> Dnia Mon, 25 Mar 2002 11:15:38 +0100, podpisując się jako
"Hanka
> Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
> [...]
> Dostalabym od Ciebie zaproszenie (zalozmy ze moj TŻ nie stal
by CI
> koscia w garde
W żadnym wypadku. Wyjaśnione w poprzednich postach.
> [...]powiedzialbym CI, dziekujac za zaproszenie, ze niestety
> nie moge uczestniczyc w tej waznej uroczystosci - ale do
kosciola
> chetnie przyjde na msze.
Jasne. Ja wiem, że jesteś dobry człowiek i w oczy mnie burkiem
nie nazwiesz, ale będziesz tak o mnie myśleć, a za co? :)
Pozostawiając na boku kwestie różnic w sprawie kręgu
zapraszanych gości, powiedz: gdyby chodziło o zaproszenie od
"tylko znajomych", też oczekiwałabyś uwzględnienia dziecka? A na
bankiet do szefa (_nie_ spotkanie biznesowe)?
> [...]
> Podrzuce Ci leszpy pomysl - wez z ukochanym po slubie pofrun
na jakie
> Kanary na 2 tygodnie - przynajmniej nacieszycie sie soba
zamias
> sluchac spiewu wujka Staszka....
Skąd wiesz, że mam wujka Staszka? ;) Za pomysł dziękuję, nie
skorzystam :) - na razie w ogóle rozmawiamy o abstrakcjach, a
jeśli już do czegoś dojdzie, to ja chcę wesele. Tylko mam
konkretną wizję, jak ono będzie wyglądać. He he. Jak wchodzę do
mojej ulubionej kwiaciarni i mówię, że chciałabym bukiet, tylko
mam konkretne o nim wyobrażenie, to kwiaciarki dostają gęsiej
skórki :)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2002-03-25 13:48:02
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w
wiadomości news:ft8u9uk2tq4rkj820g3nk11nq85rs7npi0@4ax.com...
> [...]
> Ale w obecnej mojej sytuacji bym nie poszla bo dzieciak za
maly i nie
> mam go jak zostawic [...]
E, no, o kwestiach technicznych to my chyba w ogóle nie
rozmawiamy, bo to dość oczywiste, nie? Ostatecznie nikt normalny
się nie obrazi, jeśli usłyszy, że goście nie przyjdą z przyczyn
organizacyjnych. Chyba... :)
>
> Pozatym co innego jesli ktos ma odwage jasno i wyraznie
postawic
> sprawe - a malo osb tak czyni niestety.
Będę się upierać przy twierdzeniu, że niezamieszczenie imienia
na zaproszeniu jest wystarczająco jasnym postawieniem sprawy. A
takie <mode=piwo_bezalkoholowe>"Niby na zaproszeniu jest, ale
przecież obie wiemy, że go nie weźmiesz"<mode> to mnie osobiście
mierzi. "Marynatka, powiedz szczerzy: Ty chcesz, żeby Cię
oszukiwać :)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2002-03-25 13:48:45
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 14:10:56 +0100, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>Nie razi, tylko mamy inne, a Twojego nie rozumiemy (nie "nie
>rozumiemy, jak tak można", tylko zwyczajnie nie rozumiemy do
>końca, o co Ci chodzi) i prosimy o wyjaśnienie :)
Moze w takim razie zadajcie konkretne pytania ktore rozjasnia moje
rozumowanie?
Oszczedzimy sobie klawiatur ;))))
>> [...]
>> wiesz jakie mam zasady (ktore mimo wszystko uwazasz za
>idiotyczne),
>> jestes moja bliska przyjaciolka[...]
>
>Podszyję się pod tę przyjaciółkę i zapytam: wolisz usłyszeć
>"wiesz, zaplanowałam wesele bez dzieci, znam Twoje zapatrywanie
>na tę sprawę, ale mimo tego chciałabym, żebyś przyszła" czy
>"wiesz, zaplanowałam wesele bez dzieci, znam Twoje zapatrywanie
>na tę sprawę, więc zaproszenia dla Ciebie nie będzie"?
Wole usłyszeć to drugie.
Bo ja taka prostaczka jestem - lubię jasno postawione sprawy :)
Widza wszyscy moi bliscy, ze nie toleruje zapraszania mnie na wesela,
sluby, imieniny, urodziny itp. - bez meza i dziecka.
A inna spawa jest to czy ja tego dzieciaka bede ciagnac czy nie
(raczej nie bede - bo mi szkoda dziecka - jak go stado ciotek obstapi
i dusic i calowac chce.. ;) ). CIagle i uparcie twierdze, ze JA
OSOBISCIE twierdze, ZE MNIE nalezy zapraszac i z dzieckiem i z mezem.
A jak to jest z innymi nie wiem - wypowiqdam sie teraz za siebie.
>Marynatka, a powiedz, jak Cię kumpela zaprosi na babski comber
>bez TŻ, to też się poczujesz urażona?
Hm.no tu wlasnie mam ten bol posladkow, ze nie miewam kumpel - mam
dwie kumpele na ktore zawsze moge liczyc - jedna zaprosilaby mnie i z
mezem i dzieckiem (bo to dzieki niej jestesmy para) a druga to Asia -
tak ta Asia ktora pisze tu na grupe....i jakby to ona zalozmy sie
hajtala - to pewnie zaprosilaby mnie z dzieckiem - bo to dzieki
dzieciom sie poznalysmy.
I dobrze wie ze bym dziecka nie wziela. A na babska impreze? coz - toz
to co innego niz wesele - oczywiscie ze bym poszla bez meza :)
Nie ciagnie sie drzewa do lasu jak mawial moj tato ;))))
Ciagle zastanawia mnie fakt czemu na sile robicie tu jakiegos
dziwologa ze mnie co i rusz rzucajac abstrakcyjne przyklady - o
ktorych nawet bym nie pomyslala, podpinajac je pod "zaproszenie na
wesele"???
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2002-03-25 13:56:47
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 14:30:35 +0100, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>Jasne. Ja wiem, że jesteś dobry człowiek i w oczy mnie burkiem
>nie nazwiesz, ale będziesz tak o mnie myśleć, a za co? :)
Az taka szuja nie jestem - ja raczej zle mysle o innych osobach.
Innego pokroju rzeklabym :))))
>Pozostawiając na boku kwestie różnic w sprawie kręgu
>zapraszanych gości, powiedz: gdyby chodziło o zaproszenie od
>"tylko znajomych", też oczekiwałabyś uwzględnienia dziecka? A na
>bankiet do szefa (_nie_ spotkanie biznesowe)?
Ale znow sie zapytam - po kiego grzyba tak mnie ciagasz po tych
roznych imprezach i pytasz na ktore z kim bym poszla i czego
oczekiwala - skoro ja wypowiadalam sie o "weselu".
No ale skoro chcesz wiedziec to:
nie , nie oczekiwalabym uwzglednienia dziecka.
na bankiet do szefa bym nie poszla - bo nie chadzam na takie dretwoty.
pozatym szef moj raczej by mi wreczyl wymowienie a nie zapraszal mnie
na bankiet :) ( ale nie moze - bo siedze na wychowawczym ;))) )
a jesli chodzi o tylko znajomych - zalezy jaka impreza.
oczywiscie zaproszenia dziecka nie uwzgledniam.
jak byloby to jakies smakies dicho czy inny "cos" to bym nie poszla -
bo nie chcadzam na glosno grajace imprezy z niepasujaca mi muzyka.
Ale ja juz Wam pisalam - ja taka wiesniara jestem...
ja to wole sobie jakies winko w domu z mezem odkorkowac, lub
browczyka, lub herbate pyszna i ciacho, wlaczyc siakis metalik czy
cosik w tym stylu i porozmawiac ;))) zamast wloczyc sie po kanjpach
gdzie jaraja te papierochy, panny nie przymierzajac prawie na golasa
(mini po spojenie lonowe) itp.
moj maz jak odczuwa potrzebe takich "klimacikow" lub wypadu z kumplami
to sobie idzie - ja tam wole gnusniec w domu :)
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2002-03-25 14:07:49
Temat: Re: iÂ?Ä? czy nie iÂ?Ä? (znowu Â?lub)
Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:ddnt9u8u0tqq8vub36oi2u1fki4939501j@4ax.com...
>
> Ja tak tylko OT chciałam zapytać bo jesteś jedną z niewielu osób które
> tego "cuda" w pożegnaniu używają - czy nie razi CIę jak to wygląda ?
> Przecież Polacy nie gęsi i tak dalej.
nie, mnie nie razi
> ps. nie czepiam się- tylko pytam z niezdrowej ciekawości - bo przeraża
> mnie to jak ginie na naszych oczach piękny język polski zastępowany
> przez te takie - no właśnie sama nie wiem co.
dobrze to specjalnie dla tych którzy tak lubią mowę ojczystą :P poprawiam
na:
pozdrawiam
Nea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2002-03-25 14:14:58
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)Dnia Mon, 25 Mar 2002 01:05:03 +0100, podpisując się jako "Joanna
Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>
>Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
>news:paut9uc7jojcjovk8o3hknifht0rp6tdj1@4ax.com...
>> Ale ja swoje wiem - i uwazam także, że zawsze znajdzie sie wyjscie
>> (jesli dziecko naprawde jest niegrzeczne) zeby zrobic zakupy bez
>> dziecka lub ich nie zrobic - ale to chyba NTG - to juz siedze cicho
>
>Rodzinne (to tak, żeby nie było NTG) zakupy to świetna sprawa, ale nie we
>wszystkich sklepach...
Ja raczej uważam że rodzinne zakupy to zmora naszych czasów.
Wolę rodzinny spacer, rodzinne kopanie piłki, rodzinne włażenie na
kopiec, rodzinny wypad do zoo, na hustawki itp.
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |