Data: 2002-04-15 15:47:14
Temat: Re: ignorancja
Od: "Pio.G." <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jest taka ciekawa piosenka z jeszcze ciekawszym tekstem zespolu o intrygujacej
nazwie FUTRO spiewana razem z Fiszem (synem Waglewskiego z Voo Voo). W jej
refrenie powielają sie słowa:
"Wcale nie jest powiedziane, ze ciągle dając w końcu cos dostaniesz"
W tekscie tego utworku powtarza sie motyw osoby, ktora kroi swoje serce na
kawalki i podaje je na ręce do konsumpcji wszystkim dookola, zdając sobie
sprawę, że nie wszystkim będą one smakować. W końcu nic z nich nie
zostaje...wszyscy robią grzeczność osobie rozdającej. Jak długo można ją robić?
Mam wrazenie, ze robisz bardzo podobnie probując przymilić sie do swego
otoczenia, pomocą, która niekoniecznie jest oczekiwana.
Takze w pomocy i dobroci okazywanej obcym osobom trzeba znac umiar, inaczej
bedzie ona odebrana jako zbyt uciazliwa, wymagajaca zbyt duzego rewanzu. Podobno
w takiej Japonii nie ma zbyt duzego solidaryzmu wsrod ludzi, jesli trzeba
ratowac zycie bliznich (nie mowie tu o wyspecjalizowanych sluzbach, ale o
przygodnych swiadkach nieszczescia). Powod? Wyratowany mialby olbrzymi,
praktycznie nie dający sie splacic dług wdziecznosci wobec ratującego.
Potencjalni ratujący zdają sobie z tego sprawe i nie chca obciążać wyratowanego
tak wielkim ciężarem. Dług więcej waży niż życie. Oczywiscie są to dosc odlegle
od nas wzorce kulturowe i mają niewielki związek z Twoim przypadkiem. Ten
związek to poczucie bycia zobowiązanym do odwzajemnienia okazanej pomocy.
Wracając jeszcze do cytowanego refrenu: w sporadycznych i jednak na szczescie
rzadkich przypadkach dobroć granicząca z naiwnoscią moze znacznie brutalniej
obrocic sie przeciw jej dawcy. Tak bylo w przypadku matki znanego sędziego
pilkarskiego Michala Listkiewicza - brutalnie zamordowanej przez
dziewczynę-narkomankę i jej kompana. Kobieta ta z dobrego serca pomagala osobie,
ktora pozniej dla paru groszy ja zabila. Bardzo to przykre.
Wniosek: dobroć ma też swoje granice.
--
_
Pio.G.(R)eserved
|