Asia <r...@r...mm.pl> wrote:
> W zupełności się z Tobą zgadzam. a poprzednia wypowiedź pachnie burżujstwem.
> mam mnóstwo kasy więc nie ważne co jem jak pachne w co się ubieram musi być
> drogie - to chyba kiepska recepta na życie (przynajmnie dla mnie), a i w
> takim układzie co ze znajomymi? też muszą być z wyższej półki ? :)

Widzicie, mój ubaw był o tyle większy, że mnie na ten przykład od czasu
do czasu stać by było na Diora. Owszem. Rzecz w tym, że żaden zapach
Diora mi się zwyczajnie do tego stopnia nie podoba. Z Chanel podoba mi
się Allure, ale też nie bardziej niż zapachy Kenzo czy Kleina (acz z
tego drugiego zasadniczo tylko Escape), zdecydowanie od tamtych tańsze.

A wielokrotnie w moim życiu zdarzało mi się rzucać wszelkimi
"superwysokimi" zapachami o ścianę i wracać do moich ulubionych
najprostszych - lawendy, werbeny czy goździków. Czy też mieszanki
bergamotki z miętą. Świeże, sensowne, bezpretensjonalne. O.

A ostatnio pod koniec wakacji to cała rodzina pachniała wanilią. Acz w
nieco innych celach :DDD (odstraszacz na komary, działa!)

Na szczęście mojego wyglądu nie muszę traktować jako fashion statement,
wystarczy mi rozsądek i gust. I chwała niebom czarnym i niebieskim.

EwaP HF FH
--
Ewa Pawelec, Zakład Fizyki Plazmy UO
Power corrupts, but we all need electricity
Linux user #165317