Data: 2007-11-07 12:47:42
Temat: Re: ... jak mucha na scianie cd.
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 7 Lis, 12:59, Ikselka <i...@p...onet.pl> wrote:
> Fragile pisze:
>
>
>
> > On 7 Lis, 01:04, Ikselka <i...@p...onet.pl> wrote:
> >> Ikselka pisze:
>
> >>> Sky pisze:
> >>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> >>>>news:fgqs1j$qd7$2@atlantis.news.tpi.pl...
> >>>>> Sky pisze:
> >>>>>> Użytkownik "Himera" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
> >>>>>>news:fgqr93$8jn$1@inews.gazeta.pl...
> >>>>>>> tydzien temu zginela w wypadku samochodowym moja kolezanka. jakis
> >>>>>> /piiiiiii/
> >>>>>>> postanowil zabic siebie i przy okazij pare innych osob.
> >>>>>>> studiowala, miala jakies cel w zyciu, byla mloda, ladna... a pozniej
> >>>> nie
> >>>>>>> mogli nawet jej zidentyfikowac...
> >>>>>> 2giego powiesił się lider Universu
> >>>>>> Po rozwodzie z żoną. Jutro pogrzeb...
> >>>>>>www.univers.pl
> >>>>> In zaraz powiesi się ostatnia prawdziwa kobieta na tym świecie
> >>>>> jak do jasnej Anielki kłapać nie przestaniecie ;-P
> >>>>www.universe.pl?
> >>> Sorry, nie skojarzyłam. Myslalam, że sobie wisielczy humor robicie.
> >> ....ale tyle się dzieje nieszczęścia co dzień... że czasem natłok
> >> wyzwala śmiech,
>
> > ???Wyzwala smiech???
>
> Jak się dowiedziałam, że najbliższa mi osoba nie żyje, to dostałam ataku...
>
Trudno mi to sobie wyobrazic... Tzn. atak smiechu z powodu czyjejs
smierci... Najwyrazniej ludzie miewaja rozne reakcje. Szok jak widac
moze sie przejawiac w najrozniejszy sposob, jednak w przypadku
smierci...
Smiech jako reakcja na stres nie jest czyms dziwnym, jednak smierc
najblizszej osoby to juz nie jest zwykly stres... Coz, reakcje
ludzkiego organizmu sa nieprzewidywalne.
>
> >> bo trudno uwierzyc w coś, co się dzieje, choć nie ma prawa.
>
> > ??? Nie ma prawa???
>
> Tak. Nigdy nie pytałaś: "Dlaczego właśnie on/ona???"
>
Wszystko ma prawo sie wydarzyc. Jesli jestem osoba wierzaca, doskonale
o tym wiem, i w pelni to akceptuje. Nie jest to proste, jednak to jest
istota wiary. Rozpacz jest oznaka egoizmu i braku wiary.
'Dlaczego wlasnie on/ona?' To bardzo czeste pytanie... Jednak takie
pytanie to cos zupelnie innego, jego wydzwiek jest inny niz
stwierdzenie, ze cos nie ma prawa sie wydarzyc. Pytajac, nie twierdze,
ze to nie mialo prawa sie wydarzyc. Zaprzeczalabym samej sobie i
swojej wierze. Skoro wierze w Boga, to wierze, ze tak sie dzieje dla
naszego dobra (dla dobra osoby dotknietej nieszczesciem, jak i jej
bliskich). Trudnosci z pogodzeniem sie z danym nam przez 'los'
nieszczesciem (chociaz nic nie jest 'nieszczesciem' dla osob
wierzacych) sa naturalna reakcja, jednak nie mozna zadawac takich
pytan w nieskonczonosc. Sa to pytania bez sensu. To pytania w pewnym
sensie banalne, dziecinne. Czy spodziewamy sie jakiejs odpowiedzi na
te pytania?? Jesli tak, to daleka droga przed nami do pelni wiary i do
osiagniecia spokoju w sercu...
Tak, jestem tylko czlowiekiem. Ale i az czlowiekiem. Tak, dojrzewam i
ucze przez cale moje zycie. Tak, jestem slaba, ale duzo silniejsza niz
kiedys, i zapewne silniejsza od wielu ludzi, ale slabsza od innych...
Pokaleczona, zniszczona fizycznie, doswidczona psychicznie, ale
bogatsza o to co mnie spotkalo i spotyka. Tak, kiedys zadawalam sobie
takie pytania... Jednak rozwoj duchowy sprawia, iz teraz jestem w
stanie byc bardzo szczesliwa... Szczesliwsza niz kiedykolwiek
wczesniej..., wlasnie dzieki tym doswiadczeniom. Ich sens byl wiec
ogromny, choc kiedys w ogole go nie widzialam... Te cierpienia
pociagnely jednak za soba tyle dobra, ze nie sposob nie wierzyc w ich
sens :)
I juz nie mam potrzeby zadawania sobie pytan 'dlaczego wlasnie on?',
'dlaczego wlasnie ona?'.
Dlaczego wlasnie ja??? A uwierz, mogalbym tych pytan zadawac tysiace
kazdego dnia... Dlaczego wlasnie ja??? By osiagnac _pelnie_
szczescia...
--
Fragile
|