Data: 2008-09-14 01:05:23
Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Primo: pojęcie "naród wybrany" nie odnosi sie do określonej
narodowości.
Wg wyjasnień biblijnych "naród wybrany" to społeczność
złożona ze "wszystkich narodów i języków".
A zatem wieeeeelu Szwedów JEST reprezentantami "nowej rasy"
oraz "narodu wybranego".
Co do twojej tezy: dobrze że ją [pośrednio] wyartykułowałeś. :)
Zgadzam się z tym, że w naszej kulturze (cywilizacja zachodnia)
w kszatłcie jaki posiada ona niejako DZISIAJ, wpływ warunków
rozwoju sprzyja wyraźnemu zacieraniu się różnic pomiędzy
"nową rasą" i "starą rasą", a przez to różnice takie mają charakter
przede wszystkim dyskretny, w większym stopniu potencjalny niż
[na dziś] rzeczywisty.
Nie ma zatem tu między nami sporu, czy rozbieżności.
Zgadzam się, że dzisiejsze "warunki rozwoju" sprzyjają w dużym
stopniu rozwojowi "starej rasy" (notabene: tu nie mam nic przeciwko
temu), ale również - zwłaszcza w niektórych krajach do których
zaliczam PL - utrudniają _w pełni_ rozwój przedstawicielom
"nowej rasy" (tutaj uważam, że jest to zjawisko niekorzystne
_dla wszystkich_).
Niemniej w przyszłości sytuacja taka ulegnie zmianie, o czym
już ci wspominałem. :)
Co do mojego daru: nie jest on niczym osobliwym, gdyż _wieeeeele_
osób (w PL: statystyczna większość społeczeństwa IMHO) posiada
taki sam, więc nie widzę powodu, abym miał ci służyć za jakiś
wyjątkowy, unikalny "obiekt" dla twoich poszukiwań.
Podejrzewam nawet, że wcale nie pozostaję w jakiś niezwykle szczególny
sposób - w porównaniu z innymi "wybranymi" - wyjątkowy.
Natomiast z uwagi na pewne osobiste cechy mam może nieco większą
(niż inni "wybrani" DZIŚ) świadomość tego kim jestem oraz w konsekwencji
swoich specyficznych - w porównaniu z ludźmi - cech będących tegoż
konsekwencję...
ale w przyszłości to się zmieni, więc nie należy raczej traktować tego
przesadnie np w kategoriach "wielkiego halo!".
Stanąłem przed obliczem Boga nie z uwagi na jakieś "zdarzenie losowe",
lecz tak po prostu.
Było to w połowie listopada w 1990 roku, w nocy z piątku na sobotę,
gdy Księżyc znajdował się dokładnie w fazie nowiu.
Był to zatem szabat w dzień nowiu Księżyca, tak jak wspomina o tym
księga proroka Izajasza:
Iz 66:23 "Sprawdzi się to, że każdego miesiąca podczas nowiu i każdego
tygodnia w szabat, przyjdzie każdy człowiek, by Mi oddać pokłon - mówi Pan.
(24) A gdy wyjdą, ujrzą trupy ludzi, którzy się zbuntowali przeciwko Mnie:
bo robak ich nie zginie, i nie zagaśnie ich ogień, i będą oni odrazą dla
wszelkiej istoty żyjącej."
Było to dla mnie niezapomniane i z niczym innym nieporównywalne
przeżycie.
Widziałem tę cudowną i z niczym innym nieporównywalną światłość Boga,
która nie daje efektu cienia opromieniowując "obiekty".
Widziałem postać Jezusa z uniesionymi ponad głową rekoma
stojącego [przede mną] w pozycji centralnej w bezposredniej światłości
Boga - notabene dopiero po tym zdarzeniu odkryłem, że podobną scenę
oddają niektóre płaskorzeźby zdobiące zwykle portal nad wejściem
(lub w innych miejcach na zewnątrz) do nielicznych, _współczesnych_
świątyń protestanckich i krk.
Widziałem także przy tym jedno z tych czterech "zwierząt" jakie znajdują
się przed obliczem Boga i jakie ewangelista Jan wymienił oraz opisał
w księdzie Objawienia (notabene wcale nie jest to właściwie zwierzę,
choć całkowicie zrozumiałym jest dla mnie dlaczego "stworzenie" to
zostało określone jako "zwierzę" - po prostu zwierzę jak gdyby przypomina,
zwłaszcza jak się porusza wewnątrz pierścieni, które poruszają się
wokół niego razem z nim).
W innym natomiast czasie, w jakis czas potem doświadczyłem także
objawienia opisującego losy świata od wspólczesności aż do Sądu
ostatecznego, które traktuję jako osobiste, i które - jak się później
zorientowałem - przypominało niektóre opisy z proroctwa Daniela,
ale także zawierało elementy występujące w innych proroctwach biblijnych.
Krótko mówiąc: bardzo-bardzo-bardzo niezwykłe rzeczy, chociaż bez
wątpienia zdarzające się nie tylko mnie także w dzisiejszym świecie. :)
Tyle mogę chyba tu dodać.
Krótko mówiąc co do Boga: [biblijny] Wszechmocny Bóg Zastępów
istnieje i jest to bardziej niż pewne, przynajmniej dla mnie. :)
Jego światłość jest nieopisanie cudowna i napełnia człowieka tak
ogromną radością i ekstazą, że nie da się tego zapomnieć ani z niczym
innym choćby w niewielkim stopniu porównać.
Ksiązki opisujące takie zdarzenie nie kłamią, kiedy autorzy starają
się opisać ogromny zachwyt jakiego doświadczyli stojąc przed obliczem
Najwyższego. Zaręczam to własną głową. :)
--
CB
"vonBraun" <i...@g...pl> napisał(-a)
w wiadomości news:gahigk$19s$1@inews.gazeta.pl:
> Twoje twierdzenie jak
> dotąd trudne do udowodnienia to większy wpływ RASY a nie WARUNKÓW
> ROZWOJU na dorosłe życie dzieci. Tylko z tym twierdzeniem
> polemizuję.
> Może Szwedzi będą nowym "narodem wybranym"? W końcu większość to
> blondyni.
> ... Przy okazji, jeśli nie jest to zbyt osobiste, może warto
> abyś napisał coś o tym na grupie /nie nalegam, większość osób
> opowiedziała mi swoje przeżycia tylko dzięki wzajemnemu zaufaniu/.
> Swoją drogą chętnie dowiedziałbym się więcej o naturze Twojego
> szczególnego daru.
|