Data: 2014-07-09 15:41:18
Temat: Re: jak sie pozbyc kretów ??
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 09 Jul 2014 13:07:30 +0200, Jacek napisał(a):
> W dniu 2014-07-07 01:39, Ikselka pisze:
>> Moje psy załatwiają i karczowniki, i krety, i nornice. POmagają wtym też
>> koty sąsiadów. Katastrofę z kretami mam tylko wiosną, zaraz po roztopach,
>> kiedy krety na nowo zaczynają swoją działalność w świeżo rozmarzłej ziemi.
>> Potem szybko są wyłapywane lub same uciekają.
> Nic, tylko założyć hodowlę takich psów. Sam chętnie kupię szczeniaka.
> Rasa: "kretołap polski".
"Hodowlę takich"? - każdy porządny pies ma w NATURZE instynkt łowiecki -
więc łapie krety, jeże i nornice. Do owych porządnych nie wliczam
kanapowców, oczywiście, a także miniaturowych niby-psów.
> Ja tu widzę pomysł na niezły biznes.
Jesli ktoś tu naprawdę uważa, że na kreta trzeba psa aż poszczuć, to znaczy
że nie ma pojęcia albo o psach, albo ma jakiegoś psiego wypierdka a nie
psa, albo mieszka w bloku z dwumetrowym trawnikiem (i to BEZ KRETÓW) pod
oknami, albo to wszystko na raz. Moje pieski łapią zwierza bez szkolenia,
same z siebie, bo pies jest pies. Zabraniała nie będę, musiałabym niczego
innego nie robić, tylko ganiać je po hektarze terenu, albo trzymać w kojcu
24h/dobę - no ale wtedy to jak nic jedna z okolicznych paniuś nawiedzonych
zawezwie towarzystwo ochrony psów czy innej tam obrony, tak jak do mojego
sąsiada wezwała, bo RAZ psa zobaczyła w kojcu, jak właściciel akurat miał
gości. No ale cóż, widzę że tutaj takich nawiedzonych obfitość, to i tak
mam szczęście, że mam w sąsiedztwie tylko jedną furiatkę, co z aparatem
foto podchody pod ogrodzenie robi, coż, pogięło babę na starość, nawet
własna córka (co do priorytetów) myli jej się z jej ochnastoma psami :-D
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
|