Data: 2005-05-26 14:46:25
Temat: Re: jak to jest być kobietą?
Od: alicja <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cezar Matkowski wrote:
> > moim zdaniem jest sporo takich(zachowań człowieka), które pewnie
> > wydają się być bardziej prymitywne niż zachowania obserwowane u
> > zwierząt.
>
> Nie są bardziej prymitywne. Wręcz przeciwnie - są dużo bardziej złożone,
> tak więc łatwo popełnić bład przy ich wykorzystywaniu. Co, niestety,
> dzieje się bardzo często.
słowa "prymitywne" użyłam w znaczeniu nie "mniej złożone", tylko
bardziej dzikie, nierozumne, jak w przypadku niektórych zachowań tłumu,
czy choćby grupy pseudokibiców.
> > część określi je jako bardziej zaawansowane w rozwoju, część jako
> > mniej zaawansowane w rozwoju.
> > to konkretne zachowanie(opieka nad starszym) uważam za gorsze,
> > zachowanie które może zostać wyeliminowane w drodze ewolucyjnej.
>
> Widzisz - człowiek jest bardziej rozwinięty i w jego wypadku liczy się
> coś więcej niż proste zdolności cielesne. W kulturze zdyspergowanej,
> takiej jak nasza, doświadczenie innych ludzi jest o tyle cenne, że
> przeciętny człowiek nie jest w stanie zdobyć wystarczającej ilości
> informacji. Do tego dochodzą kwestie wzroców poznawczych, emocje i inne
> rzeczy. Ich wyeliminowanie będzie oznaczało zprymityzowanie gatunku
> ludzkiego.
ok. jest starsza osoba, powiedzmy babcia. wzorce poznawcze przekazała
już pół wieku temu swoim dzieciom, później jeszcze ewentualnie
opiekowała się wnukami. w wieku 80 lat babcia zachorowała, i w krótkim
okresie czasu stała się roślinką. wychowanie (przez nią samą oraz np
kościół katolicki) nie pozwala jej dzieciom (ew. wnukom) przyznać się do
tego, że nie chcą się nią opiekować, wręcz życzą jej śmierci. jeśli do
tej pory dzieci odczuwały pozytywne emocje w stosunku do matki, tak
teraz górę weźmie wstręt i obrzydzenie wywołane zmienianiem pieluch,
myciem ciała z wydzielin, oraz co bardzo ważne, dzieci zaczynają
odczuwać nienawiść za to że ta stara osoba zabiera im czas, który
mogliby spędzić np. ze swoimi dziećmi.
sama miałam 2 babcie, które kończyły żywot w prawie identyczny sposób.
przez ok dwa lata były zdane tylko i wyłącznie na opiekę ich córek.
dzięki temu wiem również jak obłudny jest ten altruizm. z zewnątrz widać
dobrą córkę opiekującą się swoją chorą matką, a od środka wyrażona
słowami, acz niechętnie, nienawiść do matki za to że zabiera jej każdą
chwilę życia. obserwowałam to każdego dnia, i wiele razy słyszałam:
"żeby to się już skończyło"
> > skrót myślowy, ale osoba która zajmie się swoją babcią, nie będzie
> > zaangażowana w proces reprodukcyjny i nie przekaże dalej swoich genów.
>
> A po co w ogóle przekazywać swoje geny?
w celu przetrwania tych genów, oraz całego gatunku (czy społeczeństwa)
|