Data: 2009-10-24 22:12:15
Temat: Re: jak zaskoczyć kobietę ?
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:03:23 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:58:43 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:27:39 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> XL pisze:
>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:18:01 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 13:56:52 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> On 24 Paź, 22:52, Paulinka
>>>>>>>>>>> Aicha pisze:
>>>>>>>>>>>> Użytkownik "XL" napisał:
>>>>>>>>>>>>> Wystarczy trochę romantyzmu, jak wróci...
>>>>>>>>>>>> Dorodny kozak? ;)
>>>>>>>>>>> Tż biegł za autobusem kilka minut, XL-kowy tż go zawstydził przez 3
>>>>>>>>>>> godziny szukał kozaka ;)
>>>>>>>>>> A wskazal mu go Aniol.
>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>> Widzę, że wszystkie trzy panie są tu bardzo "romantyczne" - nie dziwię się,
>>>>>>>>> że wam mężowie kozaków nie przynoszą...
>>>>>>>>> :-)
>>>>>>>> A to czemuż? Mój tż kiedyś podczas wizyty w Zakopanem, na moją
>>>>>>>> zachciewajkę,
>>>>>>> Ano właśnie - nie rozumiesz, że nie chodzi o zachciewajki...
>>>>>> W opowieści o kozaku, Twój tż Ci zrobił przykrość głupią i nienależną.
>>>>>> Nie pisałam wcześniej, bo to Wasze sprawy, ale skoro poruszasz...
>>>>>> Mój tż nigdy w życiu by tego nie zrobił. Zatrzymałby się wziął kozaka, a
>>>>>> sąsiadce powiedział, proszę wybaczyć nie mam miejsca w koszyku, ponieważ
>>>>>> zajęła je moja żona.
>>>>> Jeśli już, to miejsce żony jest w sercu męża, a nie w koszyku :-)
>>>> I o to biega.
>>>>
>>>>> Co zaś do koszyka - że niby cały zajęty jednym grzybem? Mój TŻ ma
>>>>> upierdliwą cechę - nie kłamie... Z sąsiadką i jej mężem łączą nas bardzo
>>>>> bliskie i bardzo dobre stosunki, ostatnio nawet wręcz na dobre i na złe...
>>>>> A ja byłam głupia, że chciałam, aby wziął głupi grzyb do koszyka w sytuacji
>>>>> czekającej nas jeszcze długiej jazdy ciężką trasą - z podrygującym grzybem
>>>>> w pustym koszu jazda po wybojach i przeszkodach jest bardzo stresująca, ze
>>>>> względu na grzyb i ze względu na komfort i cel jazdy. Dobra żona tego by
>>>>> nie wymagała od męża - dlatego zrezygnowałam. I dlatego tak wielką
>>>>> niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem. Wątpię, czy wielu byłoby na to
>>>>> stać :-)
>>>> I z tego powodu przełknęłaś łzy...
>>> Że powtórzę:
>>> "I dlatego tak wielką niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem."
>> Ta rehabilitacja to tak poniewczasie IMO była.
>
> Tylko IYO - nie rozumiesz nawet, że nikomu tu nie chodziło rehabilitację?
> :-)
To Tobie było przykro, a nie mi.
--
Paulinka
|