"KasJa" chce:

> sie od was dowiedziec jakie widzicie zalety w woku, w czym on
> jest lepszy (o ile jest) od zwyklej patelni.

Taaa. No wiec duzo wiekszy jest, stad razne podrzucanie warzyw w celach
dokladnej obrobki termicznej nie konczy sie raznym myciem podlogi :-).
Zeliwny mozna podgrzac do bardzo wysokich temperatur, az olej sie
kurzy, a o to w smazeniu chinszczyzny chodzi - jedzenie ma byc z
zewnatrz chrupkie, a w srodku niesuche. Ksztalt kulisty ponoć zapewnia
rownomierna temerature (glowy za to nie dam), a waski plaski spod
podobno sprawia, ze uzyjesz mniej oleju.

> i dlaczego w reklamach
> polecaja tylko zeliwny wok z chinskiej republiki ludowej?

Nie wiem dlaczego musi byc z Chin, byle nie z drugiej reki :-). A
zeliwny jest super, *ale* jest strasznie ciezki i przed (pusty) i w
trakcie i potem - w czasie zmywania :-). Stad bedac plci slabej, jestem
posiadaczka woka z teflonu :-P.

Polecam chow mein lub chop suey. Lubie orient :-).

Pozdrawiam,
eM