Data: 2008-05-15 08:08:49
Temat: Re: janek. miało być weselej
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea wrote:
>> Tak jak każdy z obecnych mieliśmy do dyspozycji całe mnóstwo rzeczy.
>> Poczynając od pocieszenia do zaproponowania mu na przykład strawy i
>> kąpieli we własnym domu. Czy chociażby spróbowanie milczącego
>> poświęcenia się, żeby usiąść obok niego i udawać, że woń nie wykręca
>> nam nosa na drugą stronę.
> Zdarzyło Ci się kiedyś zrobić coś takiego, szczerze?
Bezpośrednio nie. Zadzwoniłem nawet kiedyś na 112 w podonej sytuacji, kedy w
rannych godzinach zimą w autobusie spał totalnie zaniedbany starszy gość i
na kilku siedzeniach miał rozłożone popakowane szpargały. Pół autobusu było
zatłoczone, a pół puste. Chodziło mi o to, żeby odpowiednie służby
zaopiekowały się nim, bo na najdalej na pętli autobusowej najpewniej
kierowca wywali go na zewnątrz. Był mróz.
> Nie jestem pewna, czy tacy ludzie oczekują od innych takiej pomocy.
> Może zdarza im się np. marzyć o czymś podobnym, ale w rzeczywistości
> nie potrafiliby tego przyjąć. Po prostu nie skorzystaliby. Tak mi się
> wydaje.
Tak. To jest największy problem w niesieniu pomocy. Bo w końcu to ich wybóry
sprowadziły ich do bezdomności. Ale gdzie jest granica pomiędzy traktowaniem
takiej opinii jako przetekstu do zaniechania pomocy a faktyczną
niemożliwością jej niesienia? :)
--
pozdrawiam
michał
|