Data: 2009-12-14 17:55:30
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 14 Gru, 17:49, Sender <m...@k...pl> wrote:
> Wszyscy wychowujecie dzieciaki 'na czuja'
Misiu, mow za siebie.
A swoje misio maupie madrosci zachowaj dla swego potomstwa.
Moje dzieci ani razu nie zostaly przeze mnie uderzone.
Taki mialam plan, od momentu ich poczecia, i wykonalam
go BEZ PROBLEMU.
Podniesienie reki na dziecko jest dla mnie obrazem
chamstwa i bezczelnego wykorzystywania swojej
fizycznej przewagi nad kims mniejszym, slabszym,
a w dodatku bezgranicznie mi ufajacym.
> i chyba nie ma co tu
> cwaniakować na temat przemyślanych i optymalnych metod wychowawczych.
Ja sie poslugiwalam takimi metodami.
Optymalnymi w stosunku do warunkow, w jakich
mnie i moim dzieciom przyszlo zyc i funkcjonowac;
przemyslanymi na wskros, pod wielu wzgledami.
W wychowaniu dzieci nie byly mi potrzebne klapsy,
scierka ani zadne inne akcesoria.
Wystarczyla perswazja, nieustanne tlumaczenie
i wskazywanie alternatyw.
Tyle, ze cos takiego trzeba robic bez konca, bez
przerwy, konsekwentnie i cierpliwie.
Pokazywac, co jest dobrym wyborem, a co zlym.
Ostrzegac przed konsekwencjami zlych wyborow.
Wszystko to czyniac NA AKTUALNYM POZIOMIE
MOZLIWOSCI I PERCEPCJI dziecka.
Real jest taki, ze mamy fafnascie tysiecy roznych szkol,
a tak naprawde NIKT nie mowi, jak wychowac dziecko,
aby bylo rozsadne, szczesliwe, pogodzone ze soba, z rodzicami,
ze swiatem. Jak wychowac rodzicow, aby dostrzegali w swoim
dziecku CZLOWIEKA, a nie mebel do przestawiania, albo
instrument do realizacji swoich niespelnionych pragnien.
> Niech się no przyzna tutaj któryś (o dziewczynkach nie mówię), kto nie
> dostał w dupę od ojca, albo ściera od matki?
> Każdy kiedyś zarobił, krzywda nikomu się nie stała, a przynajmniej dziś
> dotarliście chociażby do usenetu, co w porównaniu do niektórych idiotów,
> z którymi człowiek ma do czynienia na co dzień, to i tak jest spory sukces!
Ale pieprzysz.
Jak stad do Saturna.
|