Data: 2009-12-15 21:29:04
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hg800t$l4n$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> tren R pisze:
>
>> kobieto :)
>> decyzja o uderzeniu dziecka czyli przyznanie się do braku umiejętności
>> innego sposobu rozwiązywania problemu to po prostu błąd wychowawczy.
>> po prostu błąd - tak się robić nie powinno.
>
> Chodzi o to, żeby to sobie UŚWIADOMIĆ, zamiast wypierać się tego błędu,
> chcąc na siłę zachować przed samym sobą swój wizerunek idealnego rodzica.
> Żadne z nas nie jest idealne, ponoszą nas nerwy, a to, co w tych nerwach
> robimy miejmy odwagę nazwać po imieniu - błędem wychowawczym.
>
> Ja sobie w ogóle nie wyobrażam klapsnięcia dziecka na zimno, traktując to
> jako środek wychowawczy (wszak te powinno się stosować przemyślanie).
> Jeśli zdarza mi się dać ponieść nerwom i krzyknąć na dziecko albo - jak
> kiedyś mi się zdarzyło - ścisnąć za ramię i szarpnąć, to przynosi to
> rezultat wręcz odwrotny od oczekiwanego - dziecko wpada w jeszcze większą
> furię, zaczyna płakać widząc mój stan i nie wynika z tego nic pozytywnego,
> żadna nauka - poza uczeniem się bezradności, agresji i narastaniem
> frustracji.
> O wiele lepiej się rozwiązuje wszelkie konflikty z dzieckiem na spokojnie
> (dlatego przede wszystkim samemu trzeba się uspokoić), a wtedy myśl o
> klapsie nawet nie przychodzi do głowy. MNIE nie przychodzi. Dlatego ja też
> jestem za przytuleniem, odwróceniem uwagi lub rozładowaniem złych emocji w
> inny sposób.
>
> Ewa
Mnie się wydaje, że wielu tutaj, w tym Ty- piszesz z poziomu osoby, która od
urodzenia jest z dzieckiem, sama sobą prezentuje odpowiedni poziom, który
umożliwia negocjacje. Umiejętność tą- mniej lub bardziej świadomie
przekazuje swojemu dziecku, i- czytając o klapsie "na zimno" wzdraga się.
Zostawmy więc to.
Wyobraź sobie, że masz dziecko takie, jakie masz. Jesteś dobrą, kochającą
kobietą. Nie dasz klapsa "na zimno". Masz w sobie wiele miłości- więc
postanawiasz przysposobić dziecko- takie po przejściach. Ono nie wie, co to
negocjacje. Może być albo bardzo wycofane, albo- przeciwnie- bardzo
agresywne. Załóżmy, że jest cwane i agresywne. Na początku starasz się. Ono
Twoją dobroć potraktuje jako słabość. Będzie atakować Twoje dziecko. Możesz
rozmawiać, prosić, tłumaczyć- ale ono ma pewne swoje schematy postępowania.
Chce Twojej uwagi- albo Cię zdominować. W pewnym momencie już nie będzie
zwracało na Ciebie uwagi- jesteś słaba (dla niego). Uderzy Twoje dziecko-
przy Tobie. Co zrobisz? To był test: wpieprzysz mu "na zimno"- masz szansę,
że się zatrzyma, zacznie Cię słuchać. Przemówisz jedynym językiem, jaki
rozumie. Będziesz tłumaczyć, prosić, negocjować- następnym razem moze dojść
do tragedii. No tak- możesz go oddać skąd wzięłaś, ale zakładam, że nie
bierzesz tego pod uwagę. Co więc zrobisz?
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|