| « poprzedni wątek | następny wątek » |
361. Data: 2009-12-16 11:47:14
Temat: Re: klaps wychowawczyglob pisze:
> Z twoich postów wynika, że byłeś bity, bo ta bójka z kolegą jest
> ewidentnym nakręcaniem i usprawiedliwianiem agresji,= odegrałeś przed
> kolegą swojego rodzica =nic więcej. A to potrzebne nie było, być może
> teraz on leje swoją żonę= a to wszystko przez twoich rodziców i dalej
> w przeszłość= widzisz jak mechanizm się nakręca? Z drobiazgów się
> nakręca
Tu podlinkuje o takich "bystrzachach", jak Sender, ktorzy sa wdzieczni
pokreconym emocjonalnie rodzicom, ze ich bili w dziecinstwie, i co z
tego wyniklo:
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3182710.ht
ml
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
362. Data: 2009-12-16 11:52:32
Temat: Re: klaps wychowawczyQrczak pisze:
> Dla kierowców Mazda wymyśliła taki patent:
> http://www.autocentrum.pl/go/606__Filmiki_Mazda__120
4.html
Wlasnie ten model mam miec! Mam nadzieje, ze ta opcja bedzie dostepna. ;-)
Mialam dzisiaj malego furiata na pokladzie. Tak sie wsciekal i upocil,
ze pani w przedszkolu mnie zapytala, czy ma lezakowac. Myslala, ze
wlasnie wstal, takie mial zmichrowane wlosy. A my bylismy tylko w
dentysty. Zawsze bylo milo, a dzis - mega histeria.
Iwona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
363. Data: 2009-12-16 11:55:28
Temat: Re: klaps wychowawczyChiron pisze:
> Chce Twojej uwagi- albo Cię
> zdominować. W pewnym momencie już nie będzie zwracało na Ciebie uwagi-
> jesteś słaba (dla niego). Uderzy Twoje dziecko- przy Tobie. Co zrobisz?
> To był test: wpieprzysz mu "na zimno"- masz szansę, że się zatrzyma,
> zacznie Cię słuchać. Przemówisz jedynym językiem, jaki rozumie. Będziesz
> tłumaczyć, prosić, negocjować
Widze tu taka 0-1 zaleznosc: klaps vs tlumaczenie, prosby, negocjacje. A
jest przeiez caly wachlarz innych mozliwosci do wykorzystania w celu
zdyscyplinowania dziecka. Naprawde.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
364. Data: 2009-12-16 12:00:49
Temat: Re: klaps wychowawczySender pisze:
> W przypadku dzieci nie da się niczego sprowadzić do jednej kategorycznej
> reguły, wzoru czy schematu. Od dzieci wymaga się jakiejś dyscypliny, ale
> nie dla własnej wygody czy chwil intymności, ale po to, aby dziecko
> miało pojęcie co to jest dyscyplina i mogło potem ewentualnie jej od
> siebie wymagać. Żeby w ogóle miała taką możliwość. Dlatego ewentualny
> upór w wykonywaniu poleceń na pewno nie zwalczałbym przez znudzenie.
Najlepiej dla Twych potomkow byloby, gdyby sie okazalo, ze jestes bezplodny.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
365. Data: 2009-12-16 12:10:51
Temat: Re: klaps wychowawczyUżytkownik Marchewka napisał:
> glob pisze:
>> Z twoich postów wynika, że byłeś bity, bo ta bójka z kolegą jest
>> ewidentnym nakręcaniem i usprawiedliwianiem agresji,= odegrałeś przed
>> kolegą swojego rodzica =nic więcej. A to potrzebne nie było, być może
>> teraz on leje swoją żonę= a to wszystko przez twoich rodziców i dalej
>> w przeszłość= widzisz jak mechanizm się nakręca? Z drobiazgów się
>> nakręca
>
> Tu podlinkuje o takich "bystrzachach", jak Sender, ktorzy sa wdzieczni
> pokreconym emocjonalnie rodzicom, ze ich bili w dziecinstwie, i co z
> tego wyniklo:
> http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3182710.ht
ml
> I.
to ja (znowu) przypomne film pt. Pregi
--
bla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
366. Data: 2009-12-16 12:11:14
Temat: Re: klaps wychowawczyDuch pisze:
> "Marchewka" <s...@g...pl> wrote in message
> news:hg7r39$4f7$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Nie bede pytac, jakie, bo z pewnoscia cos wymyslisz. Ja wiem, ze
>> myslacy rodzic nie ma takich sytuacji.
>
> Przy dziecku, myslenie nie zalatwia wszystkich problemow.
Zalatwia.
> A czesto teoretycy o dzieciach wlasnie taki argument stosują.
Czesto marze, ze chcialabym wrocic do czasow, gdy jedynie teoretyzowalam
o dzieciach (choc tez z dobrym skutkiem). ;-)
> Ten kto nie zajmowal sie dziecmi ten mowi ze
> wszystko trzeba bylo przemyslec.
LOL.
Czyli wg Ciebie: przy wychowywaniu dzieci nie trzeba myslec?
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
367. Data: 2009-12-16 12:13:27
Temat: Re: klaps wychowawczyzeusx pisze:
>
> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:hg7grm$p1h$4@inews.gazeta.pl...
>> A nie latwiej po prostu zlapac dziecko za reke (ta z cyrklem - dla
>> ulatwienia)? Albo trzymac cyrkle z dla od rak dziecka?
>
> Taaa. I poczekać w takiej pozycji aż dziecko dorośnie, wytłumaczyć mu
> wtedy dokladnie zle zachowanie. (czy jeszcze to jest poprawne określenie?)
A o co dokladnie Ci chodzi? O dorosle dziecko z cyrklem? ;-)
>>> Przy okazji: rodzenstwo bije sie czesto, jesli bardziej zywe to
>>> spokojnie
>>> z 10 razy dziennie ktos oberwie. Gdyby przestrzegac zasady
>>> "granic nienaruszalnosci cielesnej",
>>> to dziecko musialby siedziec non stop w wiezieniu :))
>> Dzieci sa wyuczalne. Mozna je np. nauczyc, ze nie wolno bic innych.
>
> Można je uczyć pół roku, kiedy zleje już całą klasę albo przez pięć
> minut przy powidzmy drugim podejściu.
Naprawde masz problem z tym dzieckiem. Czas wybrac sie do specjalisty.
> Te patologiczne rodziny teraz czesto się odwiedzają, robią wspólne
> święta i opiekują się na zmianę zniedołężniałym starcem, który tłukł
> synów kablem za próby np. kradzieży w szkole. W odróżnieniu od
> niepatologicznych wyjeżdzajacych na swięta w góry ,zostawiających swoich
> bezstresowych rodziców w domach.
Kto to jest "bezstresowy rodzic"? Masz dzieci?
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
368. Data: 2009-12-16 12:14:52
Temat: Re: klaps wychowawczyUżytkownik Sender napisał:
>>>> to, ze dostales i pamietasz powinno o czyms swiadczyc, nie sadzisz? a
>>>> jesli zracjonalizowales (nie lubie tego slowa)to sobie pozytywnie to
>>>> warte zastanowienia dlaczego
>>>
>>> I świadczy, że nauka nie poszła w las. Im większe przewinienie tym
>>> większa kara. Ojciec przeważnie prał mnie na spokojnie, bez emocji,
>>> najpierw tłumacząc za co. Głupotą byłoby chyba samo tłumaczenie,
>>> zwłaszcza we wczesnych latach dzieciństwa, ponieważ dzieciak nie ma
>>> jeszcze tak bardzo rozwiniętego aparatu pojęciowego, żeby zrozumieć, co
>>> zrobił źle i dlaczego. Ojciec pogadałby sobie tylko, a mnie jednym uchem
>>> wpadło, a drugim wypadło i to byłby cały efekt wychowawczy. A tak
>>> dotkliwa kara znacznie wydłuża pamięć i bardzo wzbogaca aparat pojęciowy
>>> w zakresie rzeczy niedozwolonych. A że staruszek był sprawiedliwy i
>>> potrafił być autorytetem to nie mam za co do niego chować jakiejś urazy.
>>> I to wcale nie jest racjonalizowanie.
>>
>> powiem krotko, wspolczuje
>
> Jesteś po prostu maminsynek i melepeta.
> I w dodatku starasz się rozdrażnić kogoś, kogo nie powinieneś.
> Pewnie i tak mi nie uwierzysz na słowo, nawet jakbym ich napisał tu
> cierpliwie i milion, ale jak bym Cię raz piznął w łeb, to byś od razu
> uzyskał właściwą perspektywę na celowość i skuteczność tej praktycznej i
> czasem jedynej słusznej (tak jak np. w Twoim przypadku) metody.
jakbys mnie pizdnal w leb to bys mi sie nie wyplacil? proste? :)))) i
jakie skuteczne :)))
--
bla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
369. Data: 2009-12-16 12:16:09
Temat: Re: klaps wychowawczyzeusx pisze:
> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:hg7ddl$fe3$1@inews.gazeta.pl...
>> Chcesz sie douczyc, by wnukow nie bic? Prosze: "Nagrody i kary w
>> wychowaniu" - Irena Jundziłł; Warszawa: Nasza Księgarnia, 1986.
>
> Jak to bić wnuki? Swoje? No chyba ,ze ojca nie mają.
XL juz wychowala (fantastycznie) swoje corki. Wiec wiedza o nagrodach i
karach moze, jak mniemam, przydac jej sie przy wnukach.
A propos tatusiow - we wspolczesnym swiecie ich brak nie przeszkadza a
"maniu" dzieci. ;-)
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
370. Data: 2009-12-16 12:21:53
Temat: Re: klaps wychowawczy
Marchewka wrote:
> Duch pisze:
> > "Marchewka" <s...@g...pl> wrote in message
> > news:hg7r39$4f7$1@inews.gazeta.pl...
> >
> >> Nie bede pytac, jakie, bo z pewnoscia cos wymyslisz. Ja wiem, ze
> >> myslacy rodzic nie ma takich sytuacji.
> >
> > Przy dziecku, myslenie nie zalatwia wszystkich problemow.
>
> Zalatwia.
>
> > A czesto teoretycy o dzieciach wlasnie taki argument stosujďż˝.
>
> Czesto marze, ze chcialabym wrocic do czasow, gdy jedynie teoretyzowalam
> o dzieciach (choc tez z dobrym skutkiem). ;-)
>
> > Ten kto nie zajmowal sie dziecmi ten mowi ze
> > wszystko trzeba bylo przemyslec.
>
> LOL.
> Czyli wg Ciebie: przy wychowywaniu dzieci nie trzeba myslec?
> I.
Katolikom myślenie szkodzi.......ba, nawet jest zabójcze, gdyż gdy ono
się pojawia znika katolicyzm, oni mają fobię do myślenia, które
przecież jest złączone z naszym życiem, ale jak katol słyszy =
myśleniem bierzesz udział w życiu, to wybausza gały i mówi=
niemożliwe.
No ale jak ktoś powiela bezmyślnie to co robili rodzice, nawet wbrew
temu że to nie było przyjemne i niesprawiedliwe, czy powielacz jest
myślący......... niestety =nie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |